Atletico – Liverpool | 1:0 (koniec) | | | Borussia D. – PSG | 2:1 (koniec) |
finał
Atletico Madryt
1:0
(1:0)
Liverpool F.C.
Mariusz Nyka
Gole:
4. Saúl Ñíguez
Posiadanie piłki: 33 % : 67 %.
Strzały celne: 2:0. Strzały niecelne: 6:4. Rzuty rożne: 2:7. Spalone: 5:1. Foule: 11:13.
Sędziowie:
Główny: Szymon Marciniak (POL)
Liniowi: Paweł Sokolnicki (POL), Tomasz Listkiewicz (POL)
Techniczny: Tomasz Musiał (POL)
VAR: Pawel Gil (POL), Tomasz Kwiatkowski (POL)
Widownia:
Kartki: 44. Á. Correa (ATM) – 40. Mané (LIV), 59. Joe Gomez (LIV), 88. Klopp (LIV)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 33 % : 67 %.
Strzały celne: 2:0. Strzały niecelne: 6:4. Rzuty rożne: 2:7. Spalone: 5:1. Foule: 11:13.
Atletico Madryt:
Oblak – Vrsaljko, Felipe, Savić, Lodi – Saúl Ñíguez, Koke (C), Partey, Lemar (46. M. Llorente) – Morata (70. Vitolo), Á. Correa (77. Diego Costa).
Zmiany: Adán – J. Giménez, M. Llorente, Diego Costa, Vitolo, Carrasco, Hermoso.
Trener:
Liverpool F.C.:
Alisson – Alexander-Arnold, Joe Gomez, V. van Dijk, Robertson – J. Henderson (C) (79. Milner), Fabinho, Wijnaldum – M. Salah (72. Oxlade-Chamberlain), Firmino, Mané (46. Origi).
Zmiany: Adrián – Milner, Keïta, Oxlade-Chamberlain, Origi, Matip, Minamino.
Trener:
Oblak – Vrsaljko, Felipe, Savić, Lodi – Saúl Ñíguez, Koke (C), Partey, Lemar (46. M. Llorente) – Morata (70. Vitolo), Á. Correa (77. Diego Costa).
Zmiany: Adán – J. Giménez, M. Llorente, Diego Costa, Vitolo, Carrasco, Hermoso.
Trener:
Liverpool F.C.:
Alisson – Alexander-Arnold, Joe Gomez, V. van Dijk, Robertson – J. Henderson (C) (79. Milner), Fabinho, Wijnaldum – M. Salah (72. Oxlade-Chamberlain), Firmino, Mané (46. Origi).
Zmiany: Adrián – Milner, Keïta, Oxlade-Chamberlain, Origi, Matip, Minamino.
Trener:
Sędziowie:
Główny: Szymon Marciniak (POL)
Liniowi: Paweł Sokolnicki (POL), Tomasz Listkiewicz (POL)
Techniczny: Tomasz Musiał (POL)
VAR: Pawel Gil (POL), Tomasz Kwiatkowski (POL)
Widownia:
Środa 11.03.2020
Liverpool - Atletico 2:3
Strzały celne: 11:6. Strzały niecelne: 16:4. Rzuty rożne: 16:3. Spalone: 2:4. Foule: 17:17.
Liverpool - Atletico 2:3
Gole: 43. Wijnaldum, 94. Firmino – 97. M. Llorente, 105+1. M. Llorente, 120+1. Morata
Kartki: 119. Alexander-Arnold (LIV) – 119. Morata (ATM), 120. Saúl Ñíguez (ATM)
Posiadanie piłki: 71 % : 29 %.Strzały celne: 11:6. Strzały niecelne: 16:4. Rzuty rożne: 16:3. Spalone: 2:4. Foule: 17:17.
Z kolei w barwach "The Reds" boisko opuścił Mane. Na drugie trzy kwadranse wybiega Origi.
Atlético Madryt 33% – 67% Liverpool F.C.
Ależ otwarcie w wykonaniu "El Atleti"! Dośrodkowanie w pole karne z rzutu rożnego. Piłka spada na piąty metr, gdzie panuje spore zamieszanie. Fabinho dość przypadkowo zgrywa pod nogi SAÚLA ÑÍGUEZą, który z najbliższej odległości pokonuje Alissona! 1:0!
Atlético Madryt:
Oblak – Vrsaljko, Felipe, Savić, Lodi – Saúl Ñíguez, Koke (C), Partey, Lemar – Morata, Á. Correa
Liverpool F.C.:
Alisson – Alexander-Arnold, Joe Gomez, V. van Dijk, Robertson – J. Henderson (C), Fabinho, Wijnaldum – M. Salah, Firmino, Mané
Miłym zaskoczeniem dla kibiców futbolu w naszym kraju jest z pewnością osoba rozjemcy wyznaczona przez UEFA na wtorkowy mecz. Jak się okazuje głównym arbitrem na Wanda Metropolitano będzie Szymon Marciniak, a na liniach pomagać mu będą Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz. Zespół sędziowski uzupełnią Tomasz Musiał, będący sędzią technicznym oraz Paweł Gil oraz Tomasz Kwiatkowski obsługujący VAR. Oczywiście będziemy bacznie przyglądać się poczynaniom naszych rodaków w stolicy Hiszpanii.
- Atletico przegrało zaledwie jedno spotkanie z ostatnich 25 gier rozgrywanych przed własną publicznością w europejskich pucharach. Podopieczni Diego Simeone uczynili ze swojego stadionu prawdziwą twierdzę.
- Liverpool wygrał aż dziewięć z ostatnich dwunastu spotkań w Lidze Mistrzów. Gdy jednak weźmiemy pod lupę tylko mecze poza Wyspami to okazuje się, że "The Reds" polegli w aż siedmiu na trzynaście przypadków.
- Po raz ostatnich "El Atleti" mierzyli się z angielskim zespołem w sezonie 2017/2018. Wtedy to madrytczycy zostawili w pokonanym polu Arsenal zwyciężając w dwumeczu w stosunku 2:1.
- Sławetny comeback Liverpoolu w dwumeczu z Barceloną w ubiegłym sezonie był dopiero drugim zwycięstwem "The Reds" w meczu z hiszpańskimi zespołami biorąc pod uwagę dziesięć ostatnich gier.
W roli zdecydowanego faworyta do stolicy Hiszpanii przyjedzie z kolei obrońca trofeum z poprzedniego sezonu – Liverpool. "The Reds" jako główny cel w bieżącej kampanii z pewnością postawili sobie triumf w Premier League, lecz patrząc na to, jaką przewagę nad resztą stawki wypracowali sobie zawodnicy Kloppa to nic nie stoi na przeszkodzie, by niemiecki szkoleniowiec przerzucił siły na europejskie puchary. Mecz z Atletico z pewnością nie będzie należał do łatwych, co wyraźnie przekazywał w wywiadach sternik przyjezdnych. Warto zwrócić uwagę, iż Liverpool dopiero co wrócił z dwutygodniowej zimowej przerwy, która po raz pierwszy w erze Premier League zagościła na angielskich boiskach. W sobotnim boju z Norwich drużyna z miasta Beatlesów nie zaprezentowała się zbyt okazale, lecz do zwycięstwa to wystarczyło, a to co najlepsze Wyspiarze mają pokazać we wtorek na Wanda Metropolitano.
Gospodarze podchodzą do tego spotkania po ciężkim wyjazdowym meczu z Valencią. Remis wywieziony z Estadio de Mestalla pozwolił gościom zachować miejsce w czołowej czwórce La Liga. Pomimo tego, iż na rodzimym podwórku "Los Colchoneros" radzą sobie ze zmiennym szczęściem, to jednak Atletico w ostatnich latach słynie ze zdecydowanie lepszej dyspozycji w meczach pucharowych. Na to właśnie liczy Diego Simeone, który na konferencji zachęcał kibiców do szczelnego wypełnienia stadionu i niesienia dopingiem jego podopiecznych. Hiszpanie z pewnością wiedzą, że wiele zależy od wyniku jaki odniosą na własnym boisku. Potwierdza to fakt, iż w bieżącej kampanii madrytczycy radzą sobie zdecydowanie lepiej u siebie niż na obcych murawach.