Jeszcze z nadzieją atakują podopieczni Kamila Kieresia, lecz są to rozpaczliwe akcje skupione tylko na wrzutkach. Te nie zaskakują łodzian.

Włączył się do akcji ofensywnej Baranowski i zupełnie nie wiadomo dlaczego zdecydował się on na strzał z nieprzygotowanej pozycji. Piłka wylądowała w trybunach.

Arbiter dolicza cztery dodatkowe minuty do regulaminowych dziewięćdziesięciu.

Orłowski miał dużo miejsca na prawej stronie i nie potrafił tego wykorzystać. Dwa z rzędu dośrodkowania pozostawiły sporo do życzenia.

Wołąkiewicz na pełnym spokoju powstrzymał szarżującego Dzięgielewskiego. Udana interwencja doświadczonego stopera.

Przyjezdni wychodzili z bardzo groźną kontrą środkiem pola, jednak nie popisał się w kluczowym momencie Radwański.

Lewandowski będąc w polu karnym jeszcze odnalazł Dzięgielewskiego, lecz udany powrót zaliczył Mandiangu. Brawa dla rezerwowego Widzewa.

Stromecki zaskakująco zamiast dośrodkować z rzutu wolnego to spróbował uderzyć ze sporego dystansu! Nie dał się przechytrzyć Pawłowski.

Słusznie uspokoili teraz grę podopieczni Marcina Kaczmarka. Nic dziwnego bowiem czas gra na ich korzyść.

Mandiangu dostrzega Robaka, który bez przyjęcia piętką odgrywa do Radwańskiego. Temu zabrakło dokładnego przyjęcia.

Kolejny rzut rożny dla Górnika tym razem nie przynosi żadnego zagrożenia, ponieważ sędzia dostrzegł przewinienie Wojciechowskiego.

Prostopadłe podanie do wychodzącego Wójcika i odważnie ruszył do niego Pawłowski. Kolejna udana parada bramkarza.

Bardzo ważny powrót Możdżenia bowiem pomógł on swojemu koledze w obronie. Jego obecność okazała się kluczowa w zażegnaniu niebezpieczeństwa.

Lewandowski starał się przechytrzyć na prawej flance Pięczka, jednak ten do końca stał twardo na nogach. Dzięki temu wznowi Pawłowski.

Fatalnie skiksował na połowie Widzewa Leandro i naraził swój zespół na niebezpieczną kontrę. W odpowiednim momencie zatrzymał ją Wójcik.

Powietrzna walka Stromeckiego z Poczobutem i ucierpiał drugi z nich. Na całe szczęście to nic poważnego i szybko podniósł się z murawy.

Ofensywne wejście Pięczka, przepychającego się z Orłowskim. Walka do linii końcowej ostatecznie wygrana przez zawodnika miejscowych.

Nie ustają w atakach podopieczni Kamila Kieresia, którzy wyraźne poczuli swój moment i słabsze chwile przeciwników. Przewaga Górnika mocno rzuca się w oczy.

Po kolejnym rzucie rożnym jakiegoś urazu doznał Tanżyna i potrzebował on pomocy medycznej. Na całe szczęście nic poważnego mu się nie stało.

Kalinkowski wykorzystał sporo wolnej przestrzeni i huknął z dystansu. Piłka pod drodze odbiła się od nóg rywali i będzie korner.

Kosakiewicz podaje po ziemi w szesnastkę do Robaka, a ten sprytnym przyjęciem chciał zmylić Midzierskiego. Nie dał się zaskoczyć środkowy defensor.

Widzew wyraźnie zmienił taktykę w drugiej części, choć nie wiadomo czy to słuszne działanie by oddać piłkę miejscowym. Ci bowiem są coraz groźniejsi.

Stromecki wrzuca z lewej strony i kolejny raz efektownie rzuca się Pawłowski, który piąstkowaniem oddalił niebezpieczeństwo.

Lewandowski dostrzegł rozpędzającego się Orłowskiego, lecz włożył zbyt dużo siły w podanie do kolegi. Spokojnie wychodzi do tego Pawłowski.

Początek drugiej części należy do gospodarzy. To oni przejęli inicjatywę i coraz mocniej zagrażają bramce łodzian. Zobaczymy czy uda im się wyrównać.

Gutowski dał się przedryblować Orłowskiemu i zmuszony był do faulu przy linii bocznej. Będzie stały fragment gry dla Górnika.

Dzięgielewski w pełnym biegu wpada w szesnastkę i mija Kosakiewicza! Płaski strzał nie mógł zaskoczyć Pawłowskiego.

Kapitalna akcja Kalinkowskiego prawym skrzydłem! Dwukrotnie minął on Pięczka i temu musiał pomagać jeden z kolegów by nie dopuścić przeciwnika do strzału.

Radwański do końca powalczył przy linii końcowej i przekroczył przepisy odpychając Leandro. Zacznie długim wykopem Rojek.

Kosakiewicz nie popisał się przy wykonaniu rzutu rożnego. Zbyt słabo kopnął on futbolówkę i bez problemów zagrożenie oddalił Leandro.

Lewandowski przedziera się i zagrywa w pole karne do Stromeckiego, a tego od tyłu zaatakował jeden z rywali. Jak się okazało było to czyste.

Leandro zdecydowanie za mocno dośrodkował z lewego skrzydła. Wojciechowski znów nie miał szans na opanowanie piłki.

Gospodarze ewidentnie mają problem z przedostaniem się na połowę przeciwników. Duża liczba podań nie przynosi skutku bowiem mają one miejsce w kole środkowym.

Po tym kornerze nie wydarzyło się nic ciekawego bowiem udane wyjście z bramki zaliczył Rojek. Było ono ryzykowne, choć skuteczne.

Podłączył się w końcu lewym skrzydłem Pięczek, gdzie na jego drodze stanął Orłowski. Będzie rzut rożny dla zespołu z Łodzi.

Leandro był mocno naciskany przez Ojamę i stracił futbolówkę, lecz na jego szczęście skrzydłowy gości przy okazji przekroczył przepisy.

Kosakiewicz podłączył się do akcji ofensywnej, choć za mocno zacentrował z prawego skrzydła. Spokojnie interweniował Orłowski.

Robak dryblował w polu karnym po odegraniu od Ojamy i szukał sobie miejsca pomiędzy rywalami. Uniemożliwił mu to Baranowski.

Tym razem Możdżeń nieco inaczej rozegrał stały fragment gry. Nic z tego nie wynikło, ponieważ w powietrzu najlepsi byli gospodarze.

Dzięgielewski dośrodkowuje w pole karne w poszukiwaniu Wojciechowskiego, ale zrobił to wyraźnie za mocno.

Nie popisał się teraz Stasiak, który na lewej flance dał się bardzo łatwo powstrzymać Kosakiewiczowi. Zupełnie nieudany drybling.

Stasiak wyprowadził kontrę lewym skrzydłem, jednak momentalnie dopadło do niego dwóch obrońców, nie dając szans na celne podanie.

Zbyt głębokie dośrodkowanie Możdżenia z tego stałego fragmentu gry i to ułatwiło zadanie wychodzącemu z bramki Rojkowi.

Podopieczni Marcina Kaczmarka wysoko podchodzą do gospodarzy i to sprawia im sporo problemów. Pojawia się coraz więcej dalekich wybić.

Stasiak w tłumie zrobił sobie trochę miejsca, schodząc na prawą nogę i przymierzył w kierunku dalszego słupka. Zbyt dużo siły i zacznie Pawłowski.

Radwański kapitalnie dostrzegł urywającego się Robaka! Ten ścigał się z Baranowskim i górą okazał się obrońca Górnika.

Możdżeń uruchamia Kosakiewicza, ale ten nie przypilnował swojej pozycji i wpadł w pułapkę ofsajdową zastawioną przez miejscowych.

Trzeba przyznać, że gospodarze mają problemy z przedarciem się na połowę przeciwników. Niewidoczni są Wojciechowski czy Stasiak i nie mają dużo pracy obrońcy Widzewa.

Możdżeń miał dobry pomysł by dograć do nieobstawionego Robaka, lecz ten oczekiwał zagrania na wolne pole. Tym samym szansa na akcję przepadła.

Nie popisał się teraz Ojamaa, który w prostej sytuacji zbyt mocno podał na prawo do Radwańskiego. Taki błąd nie powinien się przytrafić.

Kalinkowski będąc w środku zszedł na lewą nogę i spróbował swoich sił z dystansu. Ta próba totalnie mu nie wyszła, więc zacznie Pawłowski.

Wydaje się, że łodzianie zasłużyli na tego gola bowiem od momentu straty zdecydowanie przejęli inicjatywę i za wszelką cenę chcieli wyrównać.

Kalinkowski będąc spóźnionym niepotrzebnie zaatakował od tyłu Możdżenia i tym samym oddał łodzianom rzut wolny zupełnie za darmo.

Ojamaa sprytnie myli przyjęciem Leandro i po chwili temu pomógł jeszcze Midzierski. Nie była to pewna interwencja, choć skuteczna.

Seria dośrodkowań w pole karne Górnika i widać, że coraz śmielej zaczynają atakować przyjezdni z Łodzi, którzy mają optyczną przewagę.

Kolejna dokładna wrzutka Stromeckiego z rzutu rożnego tym razem spada na głowę Midzierskiego. Jego próba została zblokowana przez Robaka.

Leandro ofensywnie podłączył się do ataku ofensywnego lewą flanką i bez zastanowienia dośrodkował. Na posterunku był Wołąkiewicz.

Ojamaa nieźle dostrzegł wbiegającego między linie Poczobuta. Nieco za mocne to podanie skrzydłowego Widzewa i zacznie Rojek.

Gutowski ładnie odnalazł w polu karnym Orłowskiego i jego centrę daleko oddalił wracający na pełnej szybkości Kalinkowski.

Dalekie zagranie do ustawionego tyłem do bramki Robaka. Ten nie utrzymał równowagi i przewrócił się bez udziału przeciwnika.

Przyjezdni długo budują swoje ofensywne akcje, lecz na razie nie potrafią stworzyć żadnego zagrożenia bowiem dobrze ustawia się Górnik.

Stromecki nieźle dośrodkowuje w pole karne z rzutu wolnego, jednak bardzo czujnie w defensywie zachowali się przyjezdni.

Wołąkiewicz nieprzepisowo wchodzi w nogi dryblującego Wojciechowskiego. Wyraźne przekroczenie przepisów.

Faulowany w środku pola Dzięgielewski, którego od tyłu przepchnął wracający Robak. Sędzia słusznie odgwizdał przewinienie.

Ojamaa przedzierał się prawym skrzydłem, gdzie ostatecznie skutecznie powstrzymał go Leandro, wykorzystując swoje warunki fizyczne.

Wyjściowe składy obu ekip:

Górnik Łęczna:
Rojek – Orłowski, Baranowski, Midzierski, Leandro – Tymosiak, Kalinkowski, Stromecki, Dzięgielewski, Stasiak – Wojciechowski

Widzew Łódź:
Pawłowski – Kosakiewicz, Wołąkiewicz, Tanżyna, Pięczek – Ojamaa, Poczobut, Możdżeń, Gutowski, Radwański – Robak

Początek zapowiadanego pojedynku w niedzielę niewiele po wybiciu południa. Pierwszy gwizdek powinien zabrzmieć o godzinie 13:05 i mamy nadzieję na sporo emocji już od rozpoczęcia gry od środka. Nieznacznym faworytem mogą być tutaj łodzianie, jednak absolutnie każdy scenariusz wchodzi tutaj w grę! Do usłyszenia na lajfach!

Pięć ostatnich występów gości:

Widzew Łódź 2:2 Olimpia Elbląg
Błękitni Stargard 1:3 Widzew Łódź
Widzew Łódź 4:0 Bytovia Bytów
Widzew Łódź 4:0 Gryf Wejherowo
Znicz Pruszków 0:6 Widzew Łódź

Pięć ostatnich meczów gospodarzy:

Elana Toruń 5:0 Górnik Łęczna
Górnik Łęczna 2:1 Górnik Polkowice
Lech Poznań II 1:1 Górnik Łęczna
Górnik Łęczna 1:0 Garbarnia Kraków
Górnik Łęczna 2:0 Legionowo

Łodzianie po tym jak w poprzednim sezonie otarli się o awans do wyższej klasy rozgrywkowej teraz postawili sobie to za obowiązek. Mocno wspierają ich w tym kibice, którzy jak wiemy w niemal każdym meczu zapełniają większość nowoczesnego stadionu. Widzew do tej pory świetnie wywiązuje się ze swoich założeń, gdyż od dłuższego czasu przewodzi w ligowej tabeli, patrząc na pozostałych rywali z góry. Potrafili oni zgarnąć czterdzieści cztery "oczka", notując trzynaście triumfów i pięć remisów, a także trzy klęski. W oczy na pewno rzuca się bardzo solidna defensywa ekipy Marcina Kaczmarka bowiem dała ona sobie wbić tylko osiemnaście goli. Z pewnością w końcowym rozrachunku to może okazać się kluczem do awansu.

Podopieczni Kamila Kieresia notują znaczną poprawę w porównaniu do minionych rozgrywek kiedy to nie udało się nawet realnie włączyć do walki o awans. Teraz jest już jednak znacznie lepiej bowiem utrzymują w miarę równą formę, co pozwala być na bardzo dobrej drugiej pozycji w tabeli. Przypomnijmy, że również ona zapewnia wejście do Fortuna 1 Ligi. Łęcznianie w dwudziestu jeden meczach dwunastokrotnie schodzili z boiska jako zwycięzcy, sześciokrotnie dzielili się dorobkiem punktowym. Jak łatwo policzyć mają oni na koncie tylko trzy porażki. Mankamentem Górnika jest z pewnością skuteczność bowiem strzelili oni jedynie dwadzieścia dziewięć goli. Strata do pierwszego Widzewa wynosi dwa "oczka', co tylko pokazuje jak ważny jest ten niedzielny spektakl.

Przed nami absolutny szlagier rozgrywek 2 Ligi! W niedziele wczesne popołudnie naprzeciw siebie staną jak na razie dwie najlepsze drużyny! Mowa tutaj o Górniku Łęczna i Widzewie Łódź.

Witamy w transmisji online. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 13:05.