Jak widać po wyniku – mecz był dość wyrównany. Większość biegów kończyła się remisem i jedynie jedno biegowe zwycięstwo więcej na korzyść gości zadecydowało o ich ostatecznym, dwupunktowym zwycięstwie. Tym bardziej szkoda wykluczenia Žagara z powodu przekroczenia limitu czasowego z 7. biegu, bo mogłoby się okazać, że szala zwycięstwa przechyliłaby się jednak na stronę gospodarzy...

Kowalom, pomimo wzmocnień, trudno było odnaleźć się na własnym torze i wszyscy, łącznie z liderami, jechali dziś dość nierówno. Każdy zaliczał wpadki, jednak najsłabszym ogniwem w drużynie wciąż pozostają Szwedzi. Na nic zdało się przebudzenie na 3 biegi przed końcem meczu, bo było już za późno, chociaż zwycięstwo było w ich zasięgu.

W drużynie Piratów błyszczał dzisiaj Piotr Pawlicki. Na pewno kibice liczyli na więcej ze strony Grega Hancocka czy Scotta Nichollsa, ale ostatecznie punktów wystarczyło by z Eskilstuny wyjechać "z tarczą".

Spotkanie na Smedstadion nie namieszało dzisiaj w tabeli. Piraci umocnili się na prowadzeniu a Kowale wciąż pozostają czerwoną latarnią Elitserien i ich sytuacja zaczyna się już robić naprawdę nieciekawa.

Za tydzień czeka nas prawdziwy hit – starcie Piraterny Motala z Elit Vetlandą, natomiast Smederna kolejny raz pojedzie z nadzieją walczyć o pierwsze zwycięstwo w tym sezonie do Malilli, która jest w równie trudnej sytuacji co Kowale. Dackarna także wciąż pozostaje bez zwycięstwa i jedynie różnica w małych punktach stanowi o tym, że jeszcze wyprzedzają drużynę z Eskilstuny. Jeśli więc Smederna ma powstać z kolan, to wydaje się, że łatwiej już nie będzie (oczywiście poza meczem rewanżowym z Dackarną na własnym stadionie). (21:48:27)