Dalej ciężko w to uwierzyć mnie jak i wszystkim kibicom w Hali Legionów. Już mamy dwie minuty po meczu, a żaden z kibiców jeszcze nie opuścił hali. Vive ostatecznie remisuje 30:30 z Barceloną po niezwykłym spotkaniu, ale na pewno w Kielcach taki wynik to porażka, ponieważ 20 sekund przed końcem kielczanie prowadzili dwoma bramkami. Potem przyszedł wykorzystany rzut karny przez Lazarova, dwie minuty kary dla Lijewskiego. Pozostało 13 sekund i przyszła strata Vive. Na tablicy świetlnej mieliśmy półtorej sekundy i długie protesty ze strony gości przy stoliku sędziowskim. Ostatecznie sędziowie dali cztery sekundy meczu. Vive grało o dwóch mniej, bo przy stracie jeszcze czerwoną kartką ukarany został Zorman. Barcelona zagrała dwa podania i niepilnowany na kole Noddesbo rzucił bramkę równo z syreną. Niemożliwe stało się dziś możliwe. Niestety my jesteśmy niezwykle tym pokrzywdzeni. No cóż, to jest sport i jak widać trzeba grać do końca. Żadna przewaga nie jest bezpieczna. Ostatecznie Vive remisuje pierwszy raz w historii z wielką Barceloną – nie patrząc na przebieg meczu możemy być oczywiście z wyniku zadowoleni.