Witamy w transmisji online. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00.

Wracamy na nasze, ligowe boiska, z wielką przyjemnością zapraszamy na ciekawie zapowiadający się mecz, w którym to Podbeskidzie Bielsko-Biało podejmie na własnym terenie Koronę Kielce w ramach 35. kolejki Ekstraklasy grupy spadkowej. Przypomnijmy, że gospodarze zajmują aktualnie ostatnie miejsce z dorobkiem dziewiętnastu punktów, natomiast Kielczanie wiodą prym w grupie spadkowej, ich suma punktów to dwadzieścia pięć.

Korona Kielce

Kielczanie po "rozpadzie" tabeli radzą sobie dość dobrze o czym świadczą oczywiście wyniki i tym samym miejsce w tabeli. „Złocisto-Krwiści” ostatnie swoje wyjazdowe spotkanie przegrali 27. lutego ulegając Górnikowi Łęczna po bardzo ciekawym widowisku 2:3. Co do pojedynków na własnym terenie, tutaj też jest bardzo dobry wynik, bowiem ekipa z województwa świętokrzyskiego przegrała z Legią Warszawa, uwaga! 20. grudnia ubiegłego roku 1:3. Pokazuje to, że Podbeskidzie będzie miało naprawdę ciężki orzech do zgryzienia.

Pięć ostatnich pojedynków w Ekstraklasie:

Korona Kielce 2:1 Górnik Zabrze
Korona Kielce 1:1 Śląsk Wrocław
Termalica 0:0 Korona Kielce
Korona Kielce 1:1 Górnik Łęczna
Korona Kielce 3:2 Wisła Kraków.

Podbeskidzie Bielsko-Biała

Ostatnio Polskę obiegł dość żartobliwy mem nt. właśnie gospodarzy dzisiejszego pojedynku. Brzmiał on: "Raz w grupie mistrzowskiej, a raz w I lidze. Na pewno do śmiechu nie jest teraz kibicom, ani piłkarzom "Górali", ale walka nadal trwa i wszystko może się jeszcze zdarzyć. Co prawda Podbeskidzie w ostatnich kolejkach gra fatalnie, cztery z pięciu spotkań podopiecznych Roberta Podolińskiego zakończyło się porażką, jedno jedyne zwycięstwem z beniaminkiem Ekstraklasy, czyli Termalicą. Ambicji nie można zabrać zawodnikom, bowiem dzielnie walczą, brakuje jednak tego czegoś i oczywiście przełamania, kto wie, może właśnie dzisiaj ono nastąpi.

Pięć ostatnich pojedynków w Ekstraklasie:

Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 Nieciecza
Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 Nieciecza
Górnik Zabrze 1:0 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 Śląsk Wrocław
Jagiellonia Białystok 3:2 Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Na to spotkanie zapraszamy już w najbliższy piątek, serdecznie zachęcamy do śledzenia naszej relacji i wspólnego kibicowania swojej ulubionej drużynie. Lajfy.com

Pełne zestawienie:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zubas – Wierietiło, Piaček, Baranowski, Mójta – Kowalski, Kato, Sloboda, Możdżeń, Tarnowski – Demjan.
Rezerwowi: Kaczmarek – K. Nowak, Kolčák, Kołodziej, Jaroch, Štefánik, Deja.

Korona Kielce: Trela – Rymaniak, Diaw, Dejmek, Sylwestrzak – Pyłypczuk, Grzelak, Fertovs, Jovanović, Pawłowski – Sekulski.
Rezerwowi: Małkowski – Cebula, Zając, Wierchowcow, Sierpina, Gabovs, Aankour.

Zawodnicy już na boisku, zmiana stron i za chwilkę zaczynamy to spotkanie.

No to startujemy, Korona standardowo na czerwono-żółto, natomiast "Górale" niebieskie spodenki oraz koszulki białe z czerwonym motywem.

Na stadionie mało kibiców, jakiś doping jest, ale daleko od ideału, tym czasem Podbeskidzie wyprowadza akcję od obrońców, atak pozycyjny.

Wygrał na lewej flance walkę Tarnowski, wrzut z autu dla gospodarzy, którzy nacierają na bramkę Treli.

Korona szybciutko odzyskuje posiadanie piłki i teraz bardzo spokojnie kierują swoje siły w kierunku połowy Podbeskidzia.

Słabiutkie tempo tego spotkania, ani jedna drużyna nie zrobiła sobie takiej przewagi, aby zagrozić bramce. Zrobi przewagę sobie gospodarze, ale dośrodkowanie Kowalskiego wyłapuje Trela.

To samo z drugiej strony, rzut wolny dla Korony, zbyt głębokie dośrodkowanie jednego z zawodników i nie miał problemu z interwencją Zubas.

Mocno poturbowany w powietrzu Demjan wracający ze spalonego, arbitrzy zdecydowali jednak, że najpierw był spalony i to goście będą wznawiać.

Pierwszy rzut rożny w dzisiejszym meczu, Pyłypczuk ładnie pokazał się na prawej stronie i wywalczył korner dla swojego zespołu.

Bardzo ładny strzał Dejmeka, nad poprzeczką, ale mogło to zaskoczyć Zubasa! Pierwsze ostrzeżenie dla "Górali".

Kolejny rzut wolny dla Korony, będzie znów dalekie dośrodkowanie Pawłowskiego. Źle wykonany ten stały fragment gry i wychodzi Podbeskidzie z kontrą.

Poszedł Tarnowski z szybkim atakiem, ale zamiast sam pokusić się o rajd niepotrzebnie zagrywał w pole karne, tam niestety nikogo nie było i spokojnie przejmuje obrona Korony Kielce.

Znów aktywny Tarnowski, który pograł na jedno tempo z Mójtą, Pyłypczuk faulował lewego obrońcę Podbeskidzia, rzut wolny z dogodnej pozycji.

Fajnie wymyślony rzut wolny na dalszy słupek, ale niepotrzebnie Kowalski przedłużał głową, miał wystarczająco dużo czasu na przyjęcie i wiele innych zagrań. Fatalnie.

Podbeskidzie znów spokojnie rozpoczyna swoją akcję od obrońców, Korona cofnięta i nie ma zamiaru podchodzić wysokim pressingiem. Baranowski z głębi pola, beznadziejnie. Trela ma w rękach futbolówkę.

Korona wywalczyła wrzut z autu na wysokości pola karnego Podbeskidzia. A na trybunach zerwał się doping: "Tylko zwycięstwo!"

Tymczasem Rymaniak zdecydował się na strzał po krótkim rozegraniu wrzutu z autu, daleko, niecelnie i w dodatku nad bramką Zubasa.

Piaček niepewnie, podeszli goście i wywalczyli wrzut z autu, słabo też rozegrali to przyjezdni i Zubas będzie rozpoczynał z piątego metra.

Bez większego pomysłu rozrywają całą akcję "Górale", w końcu daleka piłka na Demjana, który osaczony przez dwóch obrońców absolutnie nic nie mógł zrobić.

Podbeskidzie wyszło z kontrą, ale kapitalnie Korona ustawia swoje zasieki w obronie i nie daje najmniejszych szans gospodarzom do przedarcia się.

Rzut wolny dla Korony, dobra pozycji i Korona będzie miała kolejną dobrą okazję.

Siedmiu zawodników Korony w polu karnym, dośrodkowanie, ale wybija defensywa Podbeskidzia, ponowienie akcji, Rymaniak z prawej flanki dośrodkował, kolejne wybicie i tylko aut na wysokości pola karnego.

Trudne chwile przeżywają gospodarze, którzy są zamknięci w swojej szesnastce, kolejny wrzut z autu, który marnują goście i Podbeskidzie będzie miało chwilę oddechu.

Ciągle przeważa zespół z województwa świętokrzyskiego. Sylwestrzak wywalczył rzut rożny dla swojej ekipy.

Nie mają żadnego pomysłu gospodarze na wyjście z dobra, klarowaną akcją, która mogłaby zagrozić bramce Treli.

Bardzo słabo wykonany korner, również bez zagrożenia, nie śpieszy się teraz z egzekwowaniem wrzut z autu Rymaniak.

No i właśnie, pasywnie pograli goście i od razu Podbeskidzie stara się wyjść z akcją, ale na chwilę tylko, bowiem świetnie czyta grę Grzelak.

Rzut rożny dla Podbeskidzia, dobre dośrodkowanie, ale jeszcze lepsza interwencja w obronie jednego z zawodników "Górali", Rymaniak chwilę później ucierpiał w walce o górną piłkę.

Znów jeden z zawodników Korony poleżał chwilę na murawie, zyskał kilka sekund, a Podbeskidzie umiejętnie jest wybijane z rytmu, którego i tak jest minimalnie.

Brakuje zaangażowania ze strony gospodarzy, którzy walczą o utrzymanie i jak na razie tego nie pokazują zbytnio.

Tarnowski wbiegł w pole karne i zamiast pociągnąć dalej, bo nie był atakowany próbował trudnego strzału zewnętrznym podbiciem. Mójta chwilę później faulował Pyłypczuka.

Rozpoczyna Trela, dalekie wybicie golkipera Korony niecelne, piłka w posiadaniu Podbeskidzia, które złapało minimalny wiaterek na bramkę Korony.

Kato do Mójty, a ten na aferę w kierunku Demjana, spokojnie na przedpolu Trela, który będzie miał szansę na poprawkę.

Kato zrobił kółeczku, dobry pressing Korony przyniósł efekt, błyskawicznie gubią się gospodarze. Mójta uciekał lewą flanką, później cofnął się, a Kato dopiero wtedy go poszukał i zastał pustą przestrzeń.

Pograli na klepkę gospodarze, fajnie to wyglądało, ale Sylwestrzak zatrzymał w sposób nieprzepisowy jednego z zawodników Podbeskidzia.

Pięć minut do zakończenia pierwszej połowy spotkania. Wyszli z kontrą gospodarze, a dokładnie Demjan, który spróbował swoich sił i uderzył na bramkę Treli, tylko rzut rożny.

Zagotowało się w szesnastce gości, ale żaden z zawodników nie zdołał uderzyć na bramkę golkipera Korony i to właśnie goście wygrali wszystkie przebitki. Korona od wrzutu z autu.

Możdżeń poradził sobie z Grzelakiem, fajnie zszedł na prawą nogę i długo się nie zastanawiając posłał strzał na bramkę Treli, obok słupka.

Tarnowski zbyt mocno naciskał Rymaniaka i sędzia Kwiatkowski podyktował faul dla Korony. Pawłowski chwilę później świetnie przyjął kierunku przed szesnastym metrem i błyskawicznie huknął na bramkę Zubasa, rykoszet i korner.

Korona jeszcze wyszła z akcją, ale Sekulski przegrywa pojedynek z Kato i sędzia Kwiatkowski będzie kończył pierwszą połowę.

Nic już się nie stanie, koniec pierwszej połowy.

A komentatorzy mają dylemat, czy aby nie po strzale Sylwestrzak piłka już nie przekroczyła linii bramkowej, ale my nie o tym Korona już wychodzi z pierwszą kontrą, strzał Pawłowskiego broni Zubas.

Podbeskidzie musi od pierwszych minut musi zacząć orać trawę, Możdżeń za mocno na Demjana, Mójta ponowił z lewej strony, ale Kato nie miał szans z obrońcami Korony.

Ciągle jednak Podbeskidzie, Mójta z autu, wycofanie i centra w pole karne, gdzie znalazł się Demjan, świetnie Dejmek wybija, ciągle "Górale".

Wierietiło od tyłu mocno podciął Fertovsa, nie wiem czemu arbiter nie wyciągnął kartki w tej sytuacji.

Trela od bramki będzie wznawiał, zbyt mocna piłka z głębi pola, tak naprawdę nie wiadomo do kogo. Korona gra po swojemu i bardzo jej się to podoba.

Sekulski minął w polu karnym Zubasa, ale miał zbyt ostry kąt do zagrania czegoś więcej, bardzo ładnie gra Korona w kontrach, konsekwencja przede wszystkim.

Wyszli dość fajnie z akcją gospodarze, zyskali rzut rożny, który od razu oddalony z pola karnego, Mójta pokusił się o strzał na bliższy słupek, spokojnie broni Trela.

Pierwsza zmiana w szeregach gości, będzie teraz na pewno zmiana ustawienia Korony.

Fertovs według arbitra faulowany, leży środkowy pomocnik Korony na boisku i potrzebuje pomocy medycznej.

Wracamy do gry, Korona traci piłkę i bardzo szybko wyszedł Kato prawą flanką, dograł w środek w kierunku Możdżenia, ten jednak nie opanował, lecz ciągle pod grą gospodarze.

Kowalski ładnie wypatrzył Demjana w polu karnym, ten przerzucił sobie piłkę nad Piacekiem, świetnie jednak asekurowany stoper Korony, piłka wpada pod nogi Kato, który został zablokowany, a chwilę później faulował Grzelaka.

Podbeskidzie próbuje, brakuje jednak osoby, która weźmie ciężar gry na swoje barki i wprowadzi futbolówkę w pole karne oraz ugra klarowną sytuację dla swojej drużyny.

Świetnie pograli w obronie Kielczanie, szybko uruchomiony Pyłpyczuk, który chciał zaskoczyć Zubasa i wrzucić mu piłkę za kołnierz, nad bramką jednak.

Demjan na prawej flance, szukał Robert ciągle swojej lepszej prawej nogi, ku zdziwieniu wszystkim wyciągnął z tego rzut rożny.

Mójta świetnie bije rzut rożny, ale znów kapitalnie w obronie Diaw, będzie jeszcze jeden korner. Do narożnika zmierza ponownie Mójta.

Mójta bił z rzut wolnego, ponownie ładna centra, defensywa Korony dzisiaj bezbłędna przy stałych fragmentach gry. "Górale" ciągle przy piłce.

Dwadzieścia minut do zakończenia regulaminowego czasu gry w Bielsku-Białej, nie zanosi się na jakieś ciekawe tempo w końcówce, ale chciałbym się pomylić.

Teraz za ryzyku pograli gospodarze, a dokładnie obrona Piacek z Zubasem, przerzut na lewą stronę, pod presją Wierietiło mocno wybija w centralną część boiska.

Bardzo dobrą pracę wykonuje Diaw, walka teraz z Demjanem, napastnik naciskany przez stopera Korony oddaje piłkę Treli.

Mocna piłka na Rymaniaka, nie dał rady dogonić tego zagrania prawy obrońca Korony, która teraz cofnęła się do obrony.

Fatalnie dośrodkowanie Bartosza Pawłowskiego, były gracz Malagi katastrofalnie dogrywał tą piłkę, a później ponawiał.

Mójta to najjaśniejsza postać w dzisiejszym spotkaniu, kolejna dobra piłka z lewej flanki, lecz swoją pracę kapitalnie wykonuje Diaw.

Rzut wolny tuż za szesnastką dla Podbeskidzia, Kołodziej ewidentnie faulowany. Mójta i Kołodziej przy piłce.

Kołodziej przeskoczył futbolówkę, a uderza Adam Mójta, piłka trafia w mur, brak szczęścia po stronie gospodarzy. Szykuje się kolejna zmiana w drużynie Korony Kielce.

Stefanik zbyt lekko do Kowalskiego, świetnie czyta grę Sierpina, ciągle jednak Podbeskidzie, Baranowski w poszukiwaniu swojego kolegi na polu karnym Korony, hmm tylko, że którego? Piłka w rękach Treli.

Strasznie skomplikowała się sytuacja gospodarzy, którzy są w patowej sytuacji, nie dość, że muszą wygrać to jeszcze grają o jednego mniej.

Mójta wywalczył rzut rożny, Rymaniak nabity. Będzie jeszcze okazja.

Świetnie biegowo wyglądają goście, którzy zmierzają do drugiej bramki w dzisiejszym meczu. Sierpina urywa się raz za razem.

Sierpina zacentrował w pole karne, ale nie dał razy opanować tej piłki Dejmek, który jeszcze gonił do linii bocznej.

Mójta dośrodkował jeszcze z rzutu rożnego, była szansa, ale w chaosie lepsi okazali się Kielczanie, Trela od bramki.

Korona zyskała jeszcze wrzut z autu na wysokości pola karnego Podbeskidzia. Aankour będzie wykonywał ten wrzut.

Duże zamieszane w polu karnym Korony, Trela niepewnie wychodzi z bramki i to tak naprawdę był pierwszy błąd golkipera Korony w dzisiejszym spotkaniu.

Stefanik dogrywał jeszcze w pole karne, troszkę na aferę znowu, był tam Demjan, spokojnie Trela, przytrzymał jeszcze piłkę i zyskał kilka cennych sekund.

Ostatnie 60. sekund, Podbeskidzie wysoko podchodzi, bowiem to praktycznie ostatnia szansa gospodarzy w tym spotkaniu jak i nie w Ekstraklasie. Nic do stracenia.