Górnik Ł. – Zagłębie L. | 0:1 (koniec) |
Arsenal – Bayern | 1:5 (koniec) | | | Napoli – Real Madryt | 1:3 (koniec) |
finał
Arsenal F.C.
1:5
(1:0)
Bayern Monachium
Michał Woźny
Gole:
20. Walcott – 55. Lewandowski (kar.), 68. Robben, 78. Costa, 80. Arturo Vidal, 85. Arturo Vidal
Posiadanie piłki: 42 % : 58 %.
Strzały celne: 3:7. Strzały niecelne: 7:7. Rzuty rożne: 5:8. Spalone: 3:4. Foule: 13:10.
Sędziowie:
Widownia:
Kartki: 39. Walcott (ARS), 61. Oxlade-Chamberlain (ARS), 79. Xhaka (ARS) – 39. Alaba (BAY), 44. Javi Martínez (BAY) 54. Koscielny (ARS)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 42 % : 58 %.
Strzały celne: 3:7. Strzały niecelne: 7:7. Rzuty rożne: 5:8. Spalone: 3:4. Foule: 13:10.
Arsenal F.C.:
Ospina – Bellerín, Mustafi, Koscielny (C), Monreal – Oxlade-Chamberlain, Xhaka, Ramsey (72. Coquelin) – Walcott, Giroud (72. Özil), Alexis Sanchez (72. Lucas).
Zmiany: Cech – Gibbs, Gabriel Paulista, Lucas, Özil, Coquelin.
Trener:
Bayern Monachium: Neuer (C) – Rafinha, Javi Martínez, Hummels, Alaba – Arturo Vidal, Alonso – Robben (71. Costa), Alcántara (79. Sanches), Ribéry (79. Kimmich) – Lewandowski.
Zmiany: Ulreich – Costa, Bernat, Müller, Coman, Kimmich, Sanches.
Trener:
Zmiany: Cech – Gibbs, Gabriel Paulista, Lucas, Özil, Coquelin.
Trener:
Bayern Monachium: Neuer (C) – Rafinha, Javi Martínez, Hummels, Alaba – Arturo Vidal, Alonso – Robben (71. Costa), Alcántara (79. Sanches), Ribéry (79. Kimmich) – Lewandowski.
Zmiany: Ulreich – Costa, Bernat, Müller, Coman, Kimmich, Sanches.
Trener:
Sędziowie:
Widownia:
15.02.2017
Bayern - Arsenal 5:1
Strzały celne: 12:5. Strzały niecelne: 12:2. Rzuty rożne: 9:2. Spalone: 3:2. Foule: 12:11.
Bayern - Arsenal 5:1
Gole: 11. Robben, 53. Lewandowski, 56. Alcántara, 63. Alcántara, 88. Müller – 30. Alexis Sanchez
Kartki: 26. Hummels (BAY), 83. Lahm (BAY) – 15. Mustafi (ARS), 33. Alexis Sanchez (ARS), 60. Xhaka (ARS)
Posiadanie piłki: 70 % : 30 %.Strzały celne: 12:5. Strzały niecelne: 12:2. Rzuty rożne: 9:2. Spalone: 3:2. Foule: 12:11.
Czy Arsenal będzie w stanie dokonać cudu i odrobić cztery bramki straty ze spotkania w Monachium? Tak naprawdę nic na to nie wskazuje. "Kanonierzy" ewidentnie nie mają teraz zbyt dobrego okresu. Cztery porażki na sześć ostatnich meczów we wszystkich rozgrywkach, to znak, że nie jest dobrze. Londyńczycy ostatnimi czasy byli kolejno pokonywani przez Watford, Chelsea, Bayern i Liverpool, a wygrali tylko z Hull i Sutton. Arsenal jest bardzo bliski odpadnięcia z Ligi Mistrzów, ale tak naprawdę nie jest to nic nowego dla tego klubu. "Kanonierzy" w sześciu ostatnich sezonach kończyli swoją przygodą na tej fazie rozgrywek. Wiele na to wskazuje, że i tym razem będzie tak samo.
Bayern w ostatnich tygodniach przeżywa naprawdę dobry czas. Drużyna Carlo Ancelottiego gra efektownie, ale i efektywnie. 2:0 z Ingolstadt, 5:1 z Arsenalem, 1:1 z Herthą, 8:0 z Hamburgerem, 3:0 z Schalke i 3:0 z FC Koln, to ostatnie rezultaty tej drużyny, które z pewnością muszą budzić respekt. Nie wydaje się, aby tak doświadczony zespół jak Bayern, miał stracić czterobramkową zaliczkę. Carlo Ancelotti nie zamierza jednak lekceważyć rywala i na konferencji przedmeczowej zapowiedział, że jego zespół wystąpi w najmocniejszym składzie. Zatem wszystko wskazuje na to, że na boisku możemy spodziewać się m.in. Roberta Lewandowskiego. Jeśli nie dojdzie do sensacji na skalę światową, to właśnie Bawarczycy będą mogli po meczu świętować awans do ćwierćfinału.
Na przestrzeni czterech lat, oba kluby wpadały na siebie niezwykle często w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Arsenal i Bayern rozegrały ze sobą wówczas siedem meczów. Dwa z nich wygrali londyńczycy, raz był remis, natomiast czterokrotnie triumfował zespół Bayernu. Drużyna gospodarzy może jednak mówić o niezłej statystyce, jeśli chodzi o pojedynki na własnym stadionie z zespołami z Niemiec. Arsenal wygrał jedenaście takich meczów, raz zremisował, a pięć razy przegrał. Z kolei Bawarczycy w Anglii radzą sobie co najwyżej średnio. Ich bilans pojedynków na wyspach to: pięć zwycięstw, osiem remisów i osiem porażek.
Arsene Wenger będzie musiał sobie poradzić bez takich zawodników jak: Cazorla, Elneny i Özil. Szczególnie strata tego trzeciego może być odczuwalna. Niemiecki pomocnik zmagał się z grypą i dopiero wczoraj wrócił do treningów. Carlo Ancelotti ustawi swój skład nie uwzględniając w nim pauzujące za kartki Lahma oraz kontuzjowanego Boatenga.
Arsenal jest zespołem, który na własnym boisku gra naprawdę dobrze. Z dwudziestu ostatnich spotkań na Emirates Stadium, tyko trzy razy schodził z boiska pokonany. Warto jednak zaznaczyć, że Bayern nie przegrał na obcych boiskach od ośmiu pojedynków. Oba kluby mają zatem za sobą dobre passy.
Arsenal F.C.: Ospina – Bellerín, Mustafi, Koscielny, Monreal – Oxlade-Chamberlain, Xhaka, Ramsey – Walcott, Alexis Sánchez, Welbeck.
Rezerwowi: Čech – Gibbs, Gabriel, Lucas, Özil, Giroud, Coquelin.
Bayern Monachium: Neuer – Rafinha, Javi Martínez, Hummels, Alaba – Arturo Vidal, Alonso – Robben, Th. Alcântara, Ribéry – Lewandowski.
Rezerwowi: Ulreich – Costa, Bernat, T. Müller, Coman, Kimmich, Sanches.
To jest po prostu niesamowite! Co teraz zrobił THEO WALCOTT? Ta akcja była niebywała, fenomenalna! Angielski skrzydłowy bez żadnych skrupułów i z wielką pewnością siebie minął kilku rywali niczym slalomowe tyczki, by w polu karnym z nieco ostrego kąta "wypalić" mocno pod poprzeczkę! Co za gol!
ROBERT LEWANDOWSKI z jedenastu metrów po prostu się nie myli! Polak wywalczył i pewnie wykorzystał rzut karny, kompletnie myląc Ospinę. "Lewy" w swoim stylu nieco zwolnił tuż przed oddaniem strzału i wpakował futbolówkę do siatki.
Cóż za fatalny błąd przytrafił się Sanchezowi, który stracił piłkę tuż przed polem karnym. Ta strata okazała się bardzo kosztowna, bowiem dzięki niej ARJEN ROBBEN znalazł się w sytuacji sam na sam z Ospiną, którą pewnie wykorzystał!
Mamy już prawdziwą egzekucję! Świetna kontra Bayernu. Mistrzowie Niemiec wyszli z szybką akcją trzech na trzech. Akcję poprowadził DOUGLAS COSTA, który zszedł do środka i lewą nogą idealnie trafił w długi róg!
Strzelcem bramki ARTURO VIDAL.
Coś niesamowitego! Co za błąd Mustafiego, który za lekko podał do Ozila. Futbolówkę świetnie przejął Alonso, który przewidział ten ruch i zagrał do ARTURO VIDALA. Środkowy pomocnik zachował się niczym rasowy snajper i spokojnym strzałem obok bramkarza, dokonuje dzieła zniszczenia gospodarzy.
Strzelcem bramki ARTURO VIDAL.
Pogrom! Co tutaj się dzieje! To przypomina już mecz seniorów z juniorami. Świetnym prostopadłym podaniem błysnął Renato Sanches. Uniknął spalonego Costa, który wyszedł sam z Vidalem na bramkarza. Costa dograł piłkę ARTURO VIDALOWI, który tylko i wyłącznie dopełnił formalności.