Piast – Jagiellonia | 2:1 (Koniec) | | | Legia – Pogoń | 1:1 (Koniec) | | | Lechia – Zagłębie L. | 1:1 (Koniec) |
GKS Bełchatów – Widzew | 3:1 (Koniec) |
Brighton – Man City | 1:4 (Koniec) | | | Burnley – Arsenal | 1:3 (Koniec) | | | Crystal Palace – Bournemouth | 5:3 (Koniec) |
Fulham – Newcastle | 0:4 (Koniec) | | | Leicester – Chelsea | 0:0 (Koniec) | | | Liverpool – Wolves | 2:0 (Koniec) |
Man Utd – Cardiff | 0:2 (Koniec) | | | Southampton – Huddersfield Town | 1:1 (Koniec) | | | Spurs – Everton | 2:2 (Koniec) |
Watford – West Ham | 1:4 (Koniec) |
Torino – Sassuolo | 3:2 (Koniec) | | | Frosinone – Udinese | 1:3 (Koniec) | | | Sampdoria – Empoli | 1:2 (Koniec) |
Spal – Napoli | 1:2 (Koniec) | | | AS Roma – Juventus | 2:0 (Koniec) |
Bilbao – Celta Vigo | 3:1 (Koniec) | | | Atletico – Sevilla | 1:1 (Koniec) | | | FC Barcelona – Getafe | 2:0 (Koniec) |
Betis – Huesca | 2:1 (Koniec) | | | Girona – Levante | 1:2 (Koniec) | | | Leganés – RCD Espanyol | 0:2 (Koniec) |
Sociedad – Real Madryt | 3:1 (Koniec) | | | Valencia – Alaves | 3:1 (Koniec) | | | Rayo Vallecano – Valladolid | 1:2 (Koniec) |
Villarreal – Eibar | 1:0 (Koniec) |
Eintracht – Mainz | 0:2 (Koniec) |
Rennes – Guingamp | 1:1 (Koniec) | | | Lille – Bordeaux | 1:0 (Koniec) | | | Olympique – Lyon | 0:3 (Koniec) |
Kayserispor – Kasımpaşa | 2:1 (Koniec) | | | Konyaspor – Trabzonspor | 2:2 (Koniec) | | | Basaksehir – Ankaragücü | 2:1 (Koniec) |
Yeni Malatyaspor – BB Erzurumspor | 3:1 (Koniec) |
koniec
Liverpool F.C.
2:0
(1:0)
Wolverhampton
Mariusz Nyka
Gole:
17. Mané, 80. Mané
Posiadanie piłki: 58 % : 42 %.
Strzały celne: 4:2. Strzały niecelne: 5:4. Rzuty rożne: 4:1. Spalone: 3:1. Faule: 3:8.
Sędziowie:
Główny: Martin Atkinson
Liniowi: Lee Betts, Adam Nunn
Techniczny: Stuart Attwell
Widownia:
Kartki: 50. R. Bennett (WOS), 51. Diogo Jota (WOS)
Zmarnowane karne:
Posiadanie piłki: 58 % : 42 %.
Strzały celne: 4:2. Strzały niecelne: 5:4. Rzuty rożne: 4:1. Spalone: 3:1. Faule: 3:8.
Liverpool F.C.:
Alisson – Alexander-Arnold, Matip, V. van Dijk, Robertson (84. Joe Gomez) – Henderson (C), Fabinho, Wijnaldum (89. Oxlade-Chamberlain) – M. Salah, Origi (64. Milner), Mané.
Zmiany: Mignolet – Lovren, Joe Gomez, Milner, Oxlade-Chamberlain, Shaqiri, Sturridge.
Trener:
Wolverhampton:
Patrício – R. Bennett, Coady (C), Boly – Doherty (79. Traore), Dendoncker, Rúben Neves, Moutinho (83. Gibbs-White), J. Castro (85. Vinagre) – Jiménez, Diogo Jota.
Zmiany: Ruddy – Vinagre, Kilman, Gibbs-White, Cavaleiro, Costa, Traore.
Trener:
Alisson – Alexander-Arnold, Matip, V. van Dijk, Robertson (84. Joe Gomez) – Henderson (C), Fabinho, Wijnaldum (89. Oxlade-Chamberlain) – M. Salah, Origi (64. Milner), Mané.
Zmiany: Mignolet – Lovren, Joe Gomez, Milner, Oxlade-Chamberlain, Shaqiri, Sturridge.
Trener:
Wolverhampton:
Patrício – R. Bennett, Coady (C), Boly – Doherty (79. Traore), Dendoncker, Rúben Neves, Moutinho (83. Gibbs-White), J. Castro (85. Vinagre) – Jiménez, Diogo Jota.
Zmiany: Ruddy – Vinagre, Kilman, Gibbs-White, Cavaleiro, Costa, Traore.
Trener:
Sędziowie:
Główny: Martin Atkinson
Liniowi: Lee Betts, Adam Nunn
Techniczny: Stuart Attwell
Widownia:
Tym razem znalazł więcej miejsca na prawej stronie Alexander-Arnold. Precyzyjne dośrodkowanie w "szesnastkę" od Anglika spada na głowę SADIO MANÉ. Ten niepilnowany w polu karnym kieruje futbolówkę do siatki – 2:0!
Liverpool F.C. 3 – 0 Wolverhampton Wanderers F.C.
Jak niewiele trzeba było gospodarzom, by otworzyć wynik tego spotkania. Szybkie rozegranie futbolówki na prawej stronie. Tam jest już Alexander-Arnold, który centruje w pole karne. Na piąty metr nabiega SADIO MANÉ i bez problemu umieszcza piłkę w siatce – 1:0!
Liverpool F.C.:
Alisson – Alexander-Arnold – Matip, Van Dijk, Robertson – Henderson (C), Fabinho, Wijnaldum – Salah, Origi, Mane
Wolverhampton Wanderers F.C.:
Patricio – Bennett, Coady (C), Boly – Doherty, Dendoncker, Neves, Moutinho, Jonny – Jimenez, Jota
Zdecydowanymi faworytami niedzielnej potyczki będą gospodarze. Kurs na zwycięstwo Liverpoolu wynosi 1:1,31. Już remis typowany jest dość wysoko – 1:5,7. Sensacją będzie z kolei sukces "Wilków" na Anfield Road. Przy takim obrocie spraw bukmacherzy płacą aż 10,5 zł za każdą postawioną złotówkę.
Obie ekipy w bieżącym sezonie spotkały się dwukrotnie – raz w Premier League i raz w FA Cup. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia w 18. kolejce angielskiej ekstraklasy Liverpool w dość wyrównanym pojedynku na Molineux Stadium ograł miejscowych w stosunku 2:0 po golach Salaha i van Dijka. Nieco ponad 2 tygodnie później los skrzyżował oba zespoły w krajowym pucharze. Mecz znów odbył się w Wolverhampton, lecz tym razem miał zupełnie inny przebieg. Tuż przed przerwą wynik otworzył Jimenez, a chwilę po zmianie stron wyrównał Origi. Po zaledwie pięciu minutach szalę zwycięstwa na korzyść "Wilków" przechylił Neves, wyrzucając tym samym "The Red" z FA Cup.
Z dużo mniejszą presją do pojedynku na Anfield Road podchodzą zawodnicy Nuno Espírito Santo. Beniaminek Premier League okazał się rewelacją całego sezonu, a potwierdzeniem tego jest zapewnienie sobie siódmego miejsca w tabeli jeszcze przed ostatnią kolejką. Co więcej, nikt tak często nie urywał punktów ekipom z TOP6 jak właśnie "Wilki". To sprawia, że Liverpoolu wcale nie czeka łatwe zadanie, gdyż Wolverhampton również ma w planach udane zakończenie sezonu. Mocarstwowe plany ekipy z Molineux Stadium przewidują włączenie się do wyścigu o tytuł w przeciągu pięciu lat. Zespół z hrabstwa West Midlands musi więc nauczyć się wygrywać z czołówką ligi.
Podopieczni Jürgena Kloppa podchodzą do niedzielnego pojedynku z nadziejami, że nie wszystko jest jeszcze stracone. Po wtorkowym comebacku w Lidze Mistrzów, o którym mówi cały piłkarski świat, gospodarze na pewno mają jeszcze wiarę w odwrócenie losów tytułu. Gospodarze wygrali osiem ostatnich pojedynków ligowych, a przez cały sezon przegrali zaledwie jedno spotkanie w Premier League. To wszystko może jednak nie wystarczyć. Fenomenalna seria Manchesteru City sprawia, że być może marzenia o pierwszym od 29 lat tytule znów trzeba będzie odłożyć. Jak przyznaje sam szkoleniowiec gospodarzy jedyne co mogą zrobić jego podopieczni, to po prostu wygrać ostatni mecz przed własną publicznością i czekać, co zrobią"Obywatele" w pojedynku z Brighton.