Węgry – Portugalia | 3:3 (koniec) | | | Islandia – Austria | 2:1 (koniec) | | | Szwecja – Belgia | 0:1 (koniec) |
Włochy – Irlandia | 0:1 (koniec) |
USA – Argentyna | 0:4 (koniec) |
Śląsk – Zagłębie L. | 1:4 (koniec) | | | Cracovia – MSK Żilina | 1:2 (koniec) | | | Lech P. – Wisła Pł. | 2:0 (koniec) |
finał
Szwecja
0:1
(0:0)
Belgia
Mariusz Nyka
Gole:
84. Nainggolan
Posiadanie piłki: 49 % : 51 %.
Strzały celne: 4:7. Strzały niecelne: 5:8. Rzuty rożne: 4:12. Spalone: 0:4. Foule: 10:14.
Sędziowie:
Główny: Felix Brych (GER)
Liniowi: Mark Borsch (GER), Stefan Lupp (GER)
Bramkowi: Bastian Dankert (GER), Marco Fritz (GER)
Techniczny: Matej Jug (SVN)
Widownia:
Kartki: 33. Ekdal (SWE), 37. E. Johansson (SWE) – 30. Meunier (BEL), 45. Witsel (BEL)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 49 % : 51 %.
Strzały celne: 4:7. Strzały niecelne: 5:8. Rzuty rożne: 4:12. Spalone: 0:4. Foule: 10:14.
Szwecja:
Isaksson – Lindelöf, E. Johansson, Granqvist, M. Olsson – Seb. Larsson (69. Durmaz), Ekdal, Källström, Forsberg (82. Zengin) – Berg (63. Guidetti), Ibrahimović (C).
Zmiany: Olsen, Carlgren – Lustig, P. Jansson, Hiljemark, Wernbloom, Augustinsson, Lewicki, Kujović, Guidetti, Durmaz, Zengin.
Trener:
Belgia: Courtois – Meunier, Alderweireld, Vermaelen, Vertonghen – Nainggolan, Witsel – Ferreira-Carrasco (70. D. Mertens), De Bruyne, Hazard (C) (90+3. Origi) – Lukaku (87. Benteke).
Zmiany: Mignolet, J-F. Gillet – Fellaini, D. Mertens, Denayer, Origi, Kabasele, Dembélé, Benteke, J. Lukaku, Batshuayi, Ciman.
Trener:
Zmiany: Olsen, Carlgren – Lustig, P. Jansson, Hiljemark, Wernbloom, Augustinsson, Lewicki, Kujović, Guidetti, Durmaz, Zengin.
Trener:
Belgia: Courtois – Meunier, Alderweireld, Vermaelen, Vertonghen – Nainggolan, Witsel – Ferreira-Carrasco (70. D. Mertens), De Bruyne, Hazard (C) (90+3. Origi) – Lukaku (87. Benteke).
Zmiany: Mignolet, J-F. Gillet – Fellaini, D. Mertens, Denayer, Origi, Kabasele, Dembélé, Benteke, J. Lukaku, Batshuayi, Ciman.
Trener:
Sędziowie:
Główny: Felix Brych (GER)
Liniowi: Mark Borsch (GER), Stefan Lupp (GER)
Bramkowi: Bastian Dankert (GER), Marco Fritz (GER)
Techniczny: Matej Jug (SVN)
Widownia:
Wbija gwóźdź do trumny Szwedom RADJA NAINGGOLAN! Kapitalna akcja Hazarda na lewej flance kończy się wejściem w pole karne i dograniem przed pole karne do Nainggolana. Pomocnik AS Romy bez namysłu oddaje techniczne uderzenie na bramkę i pokonuje bezradnego Isakssona! Wygląda na to, że pożegnają się z turniejem piłkarze ze Skandynawii.
Szwecja:
Isaksson – Lindelöf, E. Johansson, Granqvist, M. Olsson – Seb. Larsson, Ekdal, Källström, Forsberg – Berg, Ibrahimović (C)
Belgia:
Courtois – Meunier, Alderweireld, Vermaelen, Vertonghen – Nainggolan, Witsel – Ferreira-Carrasco, De Bruyne, Hazard (C) – Lukaku
Zdecydowanym faworytem środowego pojedynku będą Belgowie. Kurs na ich zwycięstwo wynosi bowiem 1:1,85. Szanse na remis typuje się w stosunku 1:3,47. Gdy sensacyjnie trzy punkty trafią na konto Skandynawów, za każdą postawioną złotówkę możemy dostać 4,52 zł.
W całej swojej historii, oba zespoły spotkały się ze sobą siedem razy. Co ciekawe ani razu w tych pojedynkach nie padł remis, a minimalnie korzystniejszy bilans mają Belgowie, którzy triumfowali czterokrotnie. W pozostałych trzech meczach triumf święcili piłkarze "Trzech Koron".
Ostatnie spotkanie pomiędzy Szwedami a Belgami odbyło się dwa lata temu. Wtedy to tuż przed mistrzostwami świata w ramach sparingu, zawodnicy Wilmotsa po golach Lukaku i Hazarda ograli rywali 2:0.
Spora fala krytyki po pierwszym występie na francuskich boiskach spadła także na drużynę Belgów. Zespół ten uważany był przez wielu za jednego z "czarnych koni" tegorocznych mistrzostw, a tymczasem Włosi obnażyli ich wszystkie słabe strony. Podopieczni Marca Wilmotsa szybko wzięli się jednak do ciężkiej pracy, co przyniosło wymierne efekty w drugiej kolejce ligowych zmagań. Wtedy to "Czerwone Diabły" popisowo rozgromiły Irlandię, wygrywając aż 3:0. Największe gwiazdy Belgów znów zaświeciły pełnią blasku, dlatego tak naprawdę wciąż nie wiemy, na co tak naprawdę stać tę reprezentację. W starciu ze Szwecją będą oni na pewno chcieli udowodnić przede wszystkim sobie, że mogą zdziałać wiele. Celem minimum jest remis, porażka może skończyć się katastrofą dla drugiej drużyny zestawienia FIFA.
Reprezentacja "Trzech Koron" na tym turnieju spisuje się jak na razie zdecydowanie poniżej oczekiwań. Podopieczni Erika Hamrena w dwóch pierwszych spotkaniach nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na własną korzyść, przez co znacznie zniwelowali swoje szanse na wyjście z grupy. Ciekawe jest to, że w całym turnieju żaden ze Szwedów nie strzelił choćby jednego gola. Trafienie w starciu z Irlandią, było bowiem golem samobójczym Clarka. To dość zaskakujące, gdyż w ataku 35. ekipy rankingu FIFA gra przecież Ibrahimović, który jednak jest cieniem samego siebie. Szwedzi przed paroma dniami mocno postawili się Włochom (jedyną bramkę stracili w końcówce), i w tym upatrują swoich szans pojedynku z faworyzowaną Belgią. Ponadto Skandynawowie zagrają va banque gdyż nie mają nic do stracenia – tylko wygrana da im awans do 1/8 finału.
Przed ostatnią serią gier w grupie E, zdarzyć może się jeszcze wszystko. Czysto teoretycznie pierwsze miejsce powinno przypaść Włochom, którzy z sześcioma punktami przewodzą grupie. Jednak w przypadku porażki podopiecznych Conte z Irlandią i wygranej Belgii, "Squadra Azzurra" mogą wyjść z grupy jako drudzy w kolejności.
Popularne "Czerwone Diabły" mają w swoim dorobku trzy punkty i ich celem w środowym spotkaniu będzie minimum remis, zapewniający Belgom drugą lokatę.
W najgorszej sytuacji jest Szwecja oraz Irlandia. Obie te ekipy po dwóch starciach mają tylko dwa oczka i tylko wygrana daje im awans do grona szesnastu najlepszych reprezentacji Starego Kontynentu.