Szwajcaria – Polska | 1:1 (4:5 po rz. karnych) | | | Walia – Irlandia Północna | 1:0 (koniec) | | | Chorwacja – Portugalia | 0:1 (po dogrywce) |
Ruch – Cracovia | 1:3 (koniec) |
koniec po dogrywce
Chorwacja
0:1
(0:0)
Portugalia
Mateusz Nyka
Gole:
117. Quaresma
Posiadanie piłki: 58 % : 42 %.
Strzały celne: 0:2. Strzały niecelne: 13:3. Rzuty rożne: 6:2. Spalone: 0:1. Foule: 12:28.
Sędziowie:
Główny: Carlos Velasco Carballo (ESP)
Boczni: Roberto Alonso (ESP), Juan Yuste (ESP)
Techniczny: Viktor Kassai (HUN)
Bramkowi: Jesús Gil Manzano (ESP), Carlos Del Cerro (ESP)
Widownia:
Kartki: 78. W. Carvalho (POR)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 58 % : 42 %.
Strzały celne: 0:2. Strzały niecelne: 13:3. Rzuty rożne: 6:2. Spalone: 0:1. Foule: 12:28.
Chorwacja:
Subašić – Srna (C), Ćorluka (120. Kramarić), D. Vida, Strinić – Modrić, Badelj – Brozović, Rakitić (110. Pjaca), Perišić – Mandžukić (88. N. Kalinić)
Zmiany:
L. Kalinić, Vargić – Jedvaj, Schildenfeld, Vrsaljko, Ćorić, Kovačić, Rog, Pjaca, Cop, N. Kalinić, Kramarić.
Trener:
Portugalia:
Patrício – Soares, Pepe, Fonte, Guerreiro – A. Silva (108. D. Pereira), W. Carvalho – Mário (87. Quaresma), A. Gomes (50. Sanches) – Nani, Ronaldo (C)
Zmiany:
Eduardo, A. Lopes – Alves, R. Carvalho, Eliseu, Moutinho, D. Pereira, Sanches, Silva, Vieirinha, Éder, Quaresma.
Trener:
Subašić – Srna (C), Ćorluka (120. Kramarić), D. Vida, Strinić – Modrić, Badelj – Brozović, Rakitić (110. Pjaca), Perišić – Mandžukić (88. N. Kalinić)
Zmiany:
L. Kalinić, Vargić – Jedvaj, Schildenfeld, Vrsaljko, Ćorić, Kovačić, Rog, Pjaca, Cop, N. Kalinić, Kramarić.
Trener:
Portugalia:
Patrício – Soares, Pepe, Fonte, Guerreiro – A. Silva (108. D. Pereira), W. Carvalho – Mário (87. Quaresma), A. Gomes (50. Sanches) – Nani, Ronaldo (C)
Zmiany:
Eduardo, A. Lopes – Alves, R. Carvalho, Eliseu, Moutinho, D. Pereira, Sanches, Silva, Vieirinha, Éder, Quaresma.
Trener:
Sędziowie:
Główny: Carlos Velasco Carballo (ESP)
Boczni: Roberto Alonso (ESP), Juan Yuste (ESP)
Techniczny: Viktor Kassai (HUN)
Bramkowi: Jesús Gil Manzano (ESP), Carlos Del Cerro (ESP)
Widownia:
Chorwaci jeszcze przed startem imprezy byli uważani za czarnego konia tego Euro. Nic dziwnego, wystarczy spojrzeć na linię pomocy gdzie występują gwiazdy światowego formatu, które mają już bardzo duże doświadczenie. Drużyna z Darijo Srną na czele w pierwszym meczu potwierdziła opinie jej dotyczące, pokonując 1:0 Turków. Wynik powinien być wyższy, lecz w kilku sytuacjach zabrakło im zimnej krwi i skuteczności. W kolejnym spotkaniu wszystko znów układało się po ich myśli, gdyż prowadzili 2:0. W drugiej części jednak "Vatreni" spuścili z tonu i doprowadzili to tego że Czesi wywalczyli remis 2:2. W ostatnim starciu grupowym podopieczni Ante Cacicia zaskoczyli całą piłkarską Europę. Wystawiając pół rezerwowy skład zdołali oni ograć reprezentację Hiszpanii 2:1 i dzięki temu wyszli na pierwszym miejscu z grupy D.
Z kolei Portugalczycy jak zwykle stawiani byli w gronie faworytów do końcowego triumfu i sięgnięcia po upragnione trofeum. Z resztą sam ich trener zapowiadał, że jadą po Mistrzostwo Europy. Huczne deklaracje okazały się jednak złudne, bowiem osiągane jak na razie rezultaty i styl gry z pewnością nie napawa optymizmem. W pierwszym meczu – z Islandią – po bardzo interesujących połowach ostatecznie ekipy podzieliły się punktami. Następnie podopieczni Fernando Santosa mierzyli się z najgorszą reprezentacją w grupie F – Austrią. Z nimi jednak też nie potrafili wygrać i tym razem po końcowym gwizdku było 1:1. W środę natomiast stoczyli oni zacięty bój z Węgrami, którzy pokazują się z bardzo dobrej strony. Padło aż sześć goli, ale Portugalia znów mogła dopisać sobie do konta tylko jedno "oczko". Ostatecznie zajęli oni trzecie miejsce i dzięki dobrym statystykom bramkowym awansowali dalej.
Chorwacja: Subašić – Srna (C), Ćorluka, D. Vida, Strinić – Modrić, Badelj – Brozović, Rakitić, Perišić – Mandžukić
Portugalia: Patrício – Soares, Pepe, Fonte, Guerreiro – Mário, A. Silva, W. Carvalho, A. Gomes – Nani, Ronaldo (C)
W końcu mamy bramkę w tym spotkaniu! Sanches ruszył środkiem pola w kontrze i dograł na lewą flankę do Naniego, który pięknym dograniem po ziemi odnalazł Ronaldo. Ten będąc sam na sam z Subasiciem nie zdołał go pokonać z bliskiej odległości, lecz dobitka RICARDO QUARESMY była już celna i mamy 0:1!