Friedrichshafen – ZAKSA | 0:3 (koniec) |
finał
VfB Friedrichshafen
|
0 |
19 | ||
G. A. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
|
3 |
25; 18 |
Mariusz Nyka
VfB Friedrichshafen:
Bołądź, Späth, Takvam, Sossenheimer, Protopsaltis, Collin, Tischer, Malescha, Günthör, Kevorken, Kocian
libero: Atanasow, Steuerwald
Zmiany:
Trener:
G. A. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle:
Szymura, Rejno, Falaschi, Toniutti, Buszek, Jungiewicz, Wiśniewski, Bieniek, Torres, Semeniuk, Deroo, Maziarz
libero: Zatorski, Banach
Zmiany:
Trener:
Bołądź, Späth, Takvam, Sossenheimer, Protopsaltis, Collin, Tischer, Malescha, Günthör, Kevorken, Kocian
libero: Atanasow, Steuerwald
Zmiany:
Trener:
G. A. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle:
Szymura, Rejno, Falaschi, Toniutti, Buszek, Jungiewicz, Wiśniewski, Bieniek, Torres, Semeniuk, Deroo, Maziarz
libero: Zatorski, Banach
Zmiany:
Trener:
Sędziowie:
Pierwszy sędzia: Simone Santi (ITA)
Drugi sędzia: Harald Sodja (AUS)
Widownia:
W pojedynku rozgrywanym w Kędzierzynie-Koźlu niespodzianki nie było, choć trzeba przyznać, że niewiele zabrakło, a mecz skończyłby się zupełnie inaczej. Co prawda, gospodarze dobrze weszli w mecz wygrywając dwie pierwsze partie, ale później gra podopiecznych Gardiniego się załamała. Przewagę zaczęło zyskiwać VfB, które przystępowało przecież do boju z ZAKSĄ mając na koncie 37 zwycięstw z rzędu. Wicemistrzowie Niemiec zaczęli kończyć niemal wszystkie ataki, a i blok spisywał się nienagannie. Brylował zwłaszcza Bołądź, który zdobył dwadzieścia oczek. Ostatecznie jednak za sprawą głównie Torresa to miejscowi rozstrzygnęli bój na swoją korzyść wygrywając 3:2.
"Niebiesko-Biali" podchodzą do wtorkowego spotkania w bojowych nastrojach. Mało kto obstawiał, że w HSW Azoty ekipa reprezentująca naszych zachodnich sąsiadów spisze się tak dobrze. Tymczasem VfB przegrało minimalnie i wciąż może myśleć o wejściu do Final Four. Podopieczni Heynena zapowiadają, iż stać ich na odwrócenie losów dwumeczu, co potwierdzają słowa Bołądzia, czy też Tischera. Wtorkowi gospodarze mieli sporo czas na regenrację sił i odpoczynek przed pojedynkiem z Mistrzami Polski, gdyż w międzyczasie nie rozgrywali spotkania ligowego. Rywalizacja w półfinałach niemieckiej Bundesligi rozpocznie się dopiero w kolejny weekend, dlatego na razie VfB może odstawić na bok myślenie o krajowym podwórku. To z pewnością ułatwi zadanie miejscowym, którzy jednak doskonale zdają sobie sprawę, że faworytem nie będą.
ZAKSA przystępowała do dwumeczu z niemieckim VfB Friedrichshafen z myślą, by rywalizację rozstrzygnąć już w pierwszym pojedynku. Tak się jednak nie stało, przez co Mistrzowie Polski muszą wciąż drżeć o awans do najlepszej czwórki. Przed ekipą Gardiniego stoi niełatwe zadanie. ZF-Arena Friedrichshafen uchodzi za halę bardzo nietypową, do której trudno jest się przystosować. Goście zapewniają jednak, że to nie będzie dla nich żadnym problemem. "Niebiesko-Biało-Czerwoni" nie chcą też kalkulować, tylko od razu rozpocząć z wysokiego "C", by nie skazywać się na emocje podobne do tego, co miało miejsce przed tygodniem. W weekend liderzy PlusLigi przegrali z Treflem Gdańsk 2:3, ale szkoleniowiec ZAKSY posłał w bój mocno rezerwowy skład oszczędzając wszystkich najlepszych zawodników na potyczkę w Lidze Mistrzów.
Co ciekawe, polscy bukmacherzy wcale nie widzą ZAKSY w roli faworyta wyjazdowego pojedynku. Za każdą postawioną bowiem na Mistrzów Polski złotówkę można zdobyć 1,97 zł. Choć wydaje się, iż nie jest to duża suma, to jednak jeszcze mniej płaci się za ewentualny triumf graczy belgijskiego selekcjonera naszej kadry. Szanse na takie rozstrzygnięcie typuje się na 1:1,8.
VfB Friedrichshafen:
Bołądź, Takvam, Sossenheimer, Protopsaltis, Collin, Tischer
libero: Steuerwald
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle:
Toniutti, Buszek, Wiśniewski, Bieniek, Torres, Deroo
libero: Zatorski