Witamy w transmisji online. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 15:30.

Kontynuujemy piłkarski weekend tym razem przenosząc się do naszej rodzimej ligi! W niedzielne popołudnie zajmiemy się pojedynkiem Sandecji Nowy Sącz z Arką Gdynia. Będzie to oczywiście starcie w ramach grupy spadkowej.

Sandecja Nowy Sącz

Ekipa prowadzona przez Kazimierza Moskala po całkiem niezłym starcie sezonu później już znacznie obniżyła swoje loty. Statystyki po trzydziestu jeden rozegranych meczach nie wyglądają zbyt obiecująco, a co za tym idzie dorobek punktowy także jest bardzo słaby. Tylko cztery zwycięstwa i aż trzynaście remisów złożyło się łącznie na dwadzieścia pięć "oczek". Jest to najgorszy wynik w całej lidze, więc zespół z Nowego Sącza okupuje ostatnie miejsce w tabeli. Do bezpiecznej strefy traci sześć punktów, lecz ma jeden rozegrany pojedynek mniej. Sandecja ma spory problem ze strzelaniem goli, gdyż zdobyła ona tylko dwadzieścia siedem bramek, co nie daje średniej nawet jednego trafienia na mecz. Warto przypomnieć, że drużyna z południa Polski to beniaminek i celem zapewne było tylko i wyłącznie utrzymanie, jednak wygląda na to, że może być ciężko go spełnić.

Arka Gdynia

"Arkowcy" z pewnością nie są zadowoleni ze swojej sytuacji ligowej, gdyż celem był awans do grupy mistrzowskiej i krótko mówiąc zaistnienia w czołówce. Rzeczywistość okazała się, jednak nieco inna i drużynę z Gdynii oglądamy w walce o utrzymanie. Co prawda nic nie zapowiada na to, że mieliby pożegnać się z ligą, gdyż mają aż jedenaście punktów przewagi nad strefą spadkową, lecz na pewno nie odpowiada im rywalizacja z gorszymi zespołami. "Śledzie" są aktualnie na dziesiątej lokacie z dorobkiem czterdziestu punktów. Strata to znajdującej się wyżej Cracovii wynosi tylko dwa "oczka". Statystyki pokazują jak bardzo grają oni w kratkę, ponieważ widnieje tam dziesięć zwycięstw i tyle samo remisów. Jak łatwo policzyć przytrafiło im się jedenaście porażek. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego całkiem nieźle prezentują się na własnym stadionie, lecz do poprawy jest gra na wyjeździe, gdzie idzie im raczej średnio.

Obie ekipy mierzyły się już ze sobą w tym sezonie dwukrotnie. Najpierw na początku rozgrywek jeszcze w lipcu gdy gospodarzem była Sandecja po kiepskim meczu ostatecznie skończyło się na bezbramkowym remisie i podziale punktów. Kolejne spotkanie to pojedynek w Gdynii. Tym razem było już bardzo jednostronnie i Arka rozgromiła zespół Kazimierza Moskala aż 5:0. Na listę strzelców wpisywali się wtedy: Ruben Jurado, Mateusz Szwoch (dwukrotnie), Sergey Krivets i Adam Marciniak. Jaki wynik padnie tym razem?

Na relację z tego meczu zapraszamy Państwa bardzo serdecznie w niedzielę na godzinę 15:30. Liczymy na sporo emocji i przede wszystkim bramki! Sandecja czy Arka? Tego dowiemy się już niebawem. Do usłyszenia na lajfach!

Składy wyjściowe:

Sandecja Nowy Sącz: Gliwa – Szufryn, Benga, Mráz – Bartosz, Piter-Bučko, Trochim, Małkowski – Šovšić, F. Piszczek, Ksionz

Arka Gdynia: Steinbors – Zbozień, Pouggouras, Helstrup, Warcholak – Kun, Bohdanow, Sambea Kakoko, Piesio – Jurado, Kriwiec

Obie drużyny występują dzisiaj w swoich podstawowych trykotach.

Bardzo spokojny początek tego pojedynku. Częściej piłkę przy nogach ma Arka, którą coraz wyżej zaczynają naciskać gospodarze.

Piłka spadła przed szesnastkę do Trochima od Sovsicia. Ten huknął z prostego podbicia, lecz dobrze wyblokował go interweniujący Helstrup.

Znów swoje ataki budują gdynianie. Jak na razie nie wychodzi im to zbyt dobrze, gdyż całkiem dobrze ustawiają się miejscowi.

Kun zdecydował się na uderzenie z powietrza z około dwudziestu pięciu metrów. Futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką.

Centra z lewego skrzydła w kierunku Piszczka była dokładna. Ten musnął piłkę, jednak nawet nie musiał interweniować Steinbors.

Warcholak pokazał się w ataku na lewej stronie i dośrodkował na bliższy słupek, gdzie nabiegał Jurado. Hiszpana wyprzedził Benga.

Piesio miał niezłą pozycję strzelecką, choć fatalnie skiksował. Szkoda gdyż było to bardzo dobre miejsce na oddanie celnego strzału.

Piesio przedarł się na lewym skrzydle i płasko uderzył z ostrego kąta. Obronił to Gliwa, choć wydawało się, że trzeba było podawać do kolegi.

Przewinienie Zbozienia przy linii bocznej na Trochimie. Gospodarze będą mieli stały fragment gry i zobaczymy czy coś z tego wyniknie.

Dokładna wrzutka spada do Pitera-Bućko. Ten za szybko wystartował i zdaniem sędziego wpadł w pułapkę ofsajdową. Zacznie Steinbors.

Gdynianie po raz kolejny przebili się prawym skrzydłem. Niezbyt dobrze radzi sobie tam Mraz i wydaje się, że będzie miał on dzisiaj sporo pracy.

Ksionz minął Zbozienia i wpadł w szesnastkę. Na jego nieszczęście nie pokazali się koledzy przez co musiał on sam kończyć ten rajd.

Małkowski przedzierał się środkiem pola gdzie gonił do Jurado. Padł na murawę Polak i oczekiwał odgwizdania przewinienia. Innego zdania był arbiter.

Kolejny raz z dobrej strony pokazał się Ksionz. Minął Zbozienia, który został powalony na boisko, a Ukrainiec spróbował swoich sił z dystansu.

Podłączył się Warcholak i całkiem nieźle dośrodkował do nadbiegającego Kuna, którego w ostatnim momencie wyblokował Mraz.

Na boisku mamy teraz sporo niedokładności. Żadna z drużyn nie potrafi wymienić kilku dokładnych podań między sobą.

Bartosz miał sporo miejsca i postanowił zacentrować na dalszy słupek do Trochima. Futbolówka nie trafiła do niego, gdyż czujny był Zbozień.

Tym razem ze stałego fragmentu gry zacentrował Mraz. Przez moment zrobiło się groźnie, jednak połapali się we wszystkim gdynianie.

Kun ładnie centruje z prawego skrzydła do Jurado. Tego dobrze wyblokował Szufryn i Bartosz. Zacznie bramkarz Sandecji.

Bardzo ostra walka w szesnastce przyjezdnych po rzucie rożnym. Do końca powalczył Szufryn, a także Piszczek. Ostatecznie górą Piesio.

Sędzia postanowił jeszcze sprawdzić poprzednią akcję na systemie VAR. Potrwało to dosyć krótko i jak się okazało nie wydarzyło się tam nic niezgodnego z przepisami.

Długie zagranie do Piszczka, który popełnił przewinienie na Helstrupie. Należą się jednak brawa dla snajpera miejscowych, gdyż walczy on o każdą piłkę.

Kriwiec w końcu pokazał się w ofensywie. Spróbował on dryblingu przy chorągiewce, ale zabrakło mu miejsca na boisku, choć pomysł miał dobry.

Bartosz zszedł ze skrzydła na swoją gorszą, lewą nogę i oddał strzał po ziemi. To nie miało prawa zaskoczyć Steinborsa.

Sprytnie zastawił się przed atakującym go Helstrupem Piszczek. Napastnik gospodarzy zdobył dla swojej drużyny rzut wolny.

Po pół godzinie gry ciężko stwierdzić która z ekip prezentuje się lepiej. Zarówno jedni jak i drudzy na zmianę atakują bramki przeciwników.

Małkowski przedarł się na lewej stronie i nieźle obsłużył w polu karnym Ksionza! Ukrainiec huknął z lewej nogi nieznacznie obok dalszego słupka.

Kakoko zderzył się z Bartoszem. Ucierpiał tylko pierwszy z nich, choć po kilku sekundach doszedł on do siebie o własnych siłach.

Znów pokazał się Małkowski i tym razem nabił on Zbozienia. Będziemy mieli rzut rożny dla podopiecznych Kazimierza Moskala.

Nie wydarzyło się nic ciekawego pod bramką Steinborsa po tym kornerze. Udaną interwencję zaliczył wysoko skaczący Piesio.

Piszczek kapitalnie obrócił się na plecach z Helstrupem, a następnie Pouggourasem. Padł on na plac gry, lecz sędzia nie wskazał na "wapno".

Długie zagranie Ksionza do pokazującego się Sovsicia. Tego w ostatniej chwili zorientował się wychodzący z bramki Steinbors.

Bohdanow miał sporo wolnego miejsca przed szesnastką i zdecydował się na uderzenie. Trafił w bramkę lecz prosto w Gliwę.

Całkiem ładna kombinacyjna akcja miejscowych zapoczątkowana na lewej stronie. Małkowski do Ksionza, a ten do Bartosza, który przytomnie zostawił piłkę dla Pitera-Bućko. Wyraźne pudło doświadczonego zawodnika.

Szybko odpowiedzieli Arkowcy, ale próba Jurado z nieprzygotowanej pozycji nie była zbyt udana. Zacznie grę od piątego metra Gliwa.

Bartosz pięknie rozciągnął grę do Małkowskiego, który obsłużył jeszcze Trochima. Pomocnik Sandecji łatwo stracił piłkę.

Na murawie leży teraz Ksionz. Ukrainiec doznał jakiegoś urazu prawdopodobnie pachwiny. Wydaje się, że nie będzie on w stanie grać dalej.

W ostatnich minutach spadło nam nieco tempo tego spotkania. Obie drużyny być może czekają już na gwizdek zapraszający do szatni.

Jeszcze będą mieli rzut wolny przyjezdni po przewinieniu na Jurado. Zobaczymy czy uda im się zagrozić bramce Gliwy.

Bohdanow przymierzył po ziemi, jednak nabił on tylko jednego z graczy rywali wybiegających z muru. Mógł to lepiej wykonać Ukrainiec.

Sędzia dolicza dwie dodatkowe minuty do regulaminowych czterdziestu pięciu.

Trochim chciał uruchomić na lewej stronie Małkowskiego. Zrobił to niebyt dokładnie i ułatwione zadanie miał Zbozień.

Wysokim pressingiem podeszli teraz przyjezdni. Nie przestraszyli się go miejscowi i dosyć łatwo odparli ostre ataki gdynian.

Kun nacisnął Gliwę i bardzo brzydko zostawił nogę. Ucierpiał golkiper nowosączan i może cieszyć się skrzydłowy Arki, że nie otrzymał "żółtka".

Kolejny raz przepisy przekracza Kakoko. Powalił on Sovcicia po tym jak został popchnięty przez Bartosza. Ze stałego fragmentu gry zacznie Trochim.

Fatalnie wykonał ten rzut wolny doświadczony zawodnik, gdyż futbolówka nawet nie leciała w kierunku żadnego z kolegów.

Spanikował teraz Sołdecki, który został naciśnięty przez Piszczka i momentalnie wybił futbolówkę poza linię końcową.

Po kornerze dla gospodarzy stworzyło się spore zamieszanie. Swojego szczęścia szukał zarówno Benga jak i Bartosz, lecz nie dali im miejsca gdynianie.

Leżał teraz na murawie Bartosz, który doznał jakiegoś urazu. Miejmy nadzieję, że prawemu obrońcy nie przytrafiło się nic poważnego.

W końcu pokazał się po wejściu Szwoch. Poszukał on dryblingu na lewej stronie, choć skutecznie przeczytał go Piter-Bućko.

Mieli szansę na kontrę podopieczni Kazimierza Moskala. Wszystko w kluczowym momencie popsuł Trochim za daleko wypuszczając sobie piłkę.

Jurado sprytnie zagrywa do nabiegającego Bohdanowa. Ten huknął bez zastanowienia i po rykoszecie nie dał się zaskoczyć Gliwa.

Bartosz miał świetny pomysł na wypuszczenie na wolne pole urywającego się Piszczka. Przeczytał to Sołdecki, interweniując na wślizgu.

Bohdanow zdecydował się na spróbowanie swoich sił z dystansu. Tej próby nie trzeba chyba jednak komentować, gdyż mocno spudłował.

Znów sporo niedokładności w ostatnich minutach na placu gry. Taka gra odpowiada gospodarzom, ponieważ to oni starają się kraść czas jak tylko mogą.

Mraz zszedł do środka i przytomnie podał do Sovsicia. Ten niestety skiksował przez co ułatwione zadanie mieli obrońcy Arki.

Dobre dośrodkowanie na dalszy słupek w kierunku Jurado. Dobrze pilnował go Szufryn i oddalił niebezpieczeństwo.

Małkowski wpadł w szesnastkę i starł się z Pouggourasem. Szukał jedenastki skrzydłowy Sandecji, ale nie dał się nabrać sędzia.

Dośrodkowanie z rzutu wolnego na dalszy słupek spada do Piszczka. Ten szukał sobie miejsca na strzał, choć skutecznie powstrzymał go jeden z rywali.

Warcholak przez chwilę był teraz poza boiskiem. Oberwał on w plecy i potrzebował pomocy medycznej od swoich lekarzy.

Warcholak pokazał się na lewej stronie i płasko zagrał w kierunku swoich kolegów. Udanym wślizgiem popisał się Szufryn.

Centra w kierunku Piszczka okazała się dokładna, ale próba napastnika nowosączan pozostawiła sporo do życzenia.

Bohdanow tym razem miał problemy ze zdrowiem. Upadł on na murawę po starciu ze Sovsiciem i oberwał bodajże w kolano.

Bartosz rozpędził się prawym skrzydłem i udało mu się nastrzelić Warcholaka. Gospodarze będą mieli rzut rożny.

Spore zamieszanie blisko bramki Steinborsa kończy się nieudanym strzałem przewrotką w wykonaniu Bartosza.

Przycisnęli w ostatnich minutach podopieczni Kazimierza Moskala. Widać, że mocno zależy im na tym by wygrać w dzisiejszym meczu.

Mraz dostrzegł na dalszym słupku Piszczka, jednak temu zabrakło milimetrów by sięgnąć futbolówkę głową. Zacznie z piątego metra Steinbors.

Bartosz wykonuje wrzutkę z prawej flanki na dalszy słupek do Trochima! Ten huknął bez zastanowienia z powietrza wyraźnie pudłując.

Długie zagranie do pokazującego się Piesio, który znalazł się na wyraźnej pozycji spalonej i dostrzegł to sędzia boczny.

Mądrze w końcówce prezentują się gdynianie. Spokojnie rozgrywają oni swoje kolejne akcje, szanując futbolówkę przy swoich nogach.

Arbiter dolicza cztery dodatkowe minuty do regulaminowych dziewięćdziesięciu.

Zderzył się teraz głowami Bartosz i Esqueda. Obaj potrzebowali pomocy medycznej, choć całe szczęścia żadnemu z nich nie stało się nic groźnego.

Jeszcze mieli wrzut z autu na wysokości szesnastki gdynianie. Zawędrował tam cały zespół pomimo to nie wydarzyło się zupełnie nic groźnego.