Druga połowa przyniosła więcej emocji niż pierwsza, a to głownie za sprawą Holendrów, którzy wyraźnie wzięli się do pracy po przerwie. Zaprezentowali oni więcej walorów w ofensywie, co skończyło się tym, że nie dość, że doprowadzili do wyrównania to jeszcze potrafili zdominować Francuzów. Ci jednak pokazali klasę i obudzili się w miarę szybko znów zmieniając wynik na swoją korzyść. "Oranje" nie chcieli się poddać, choć tym razem już zabrakło argumentów i to "Trójkolorowi" dotrwali z pozytywnym rezultatem do końcowego gwizdka. Podopieczni Ronalda Koemana pokazywali momentami, że powoli wracają na reprezentacyjne salony i można być pełnym nadziei. Gospodarze z kolei znów zaprezentowali swoje wyrachowanie i w pierwszej odsłonie pozwolili nacieszyć się kibicom efektowną grą.