Man City – Liverpool | 2:1 (koniec) |
Villarreal – Real Madryt | 2:2 (koniec) |
finał
Manchester City
2:1
(1:0)
Liverpool F.C.
Mateusz Nyka
Gole:
40. Agüero, 72. Sané – 64. Firmino
Posiadanie piłki: 50 % : 50 %.
Strzały celne: 4:5. Strzały niecelne: 4:2. Rzuty rożne: 2:1. Spalone: 2:1. Foule: 12:7.
Sędziowie:
Główny: Anthony Taylor
Boczni: Gary Beswick, Adam Nunn
Techniczny: Martin Atkinson
Widownia:
Kartki: 30. Kompany (MAC), 45+2. Laporte (MAC), 90. B. Silva (MAC), 90+5. Ederson (MAC) – 20. Lovren (LIV), 38. Wijnaldum (LIV)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 50 % : 50 %.
Strzały celne: 4:5. Strzały niecelne: 4:2. Rzuty rożne: 2:1. Spalone: 2:1. Foule: 12:7.
Manchester City:
Ederson – Danilo, Stones, Kompany (C) (89. Otamendi), Laporte (88. Walker) – B. Silva, Fernandinho, D. Silva (65. Gündoğan) – Sterling, Agüero, Sané
Zmiany:
Muric – De Bruyne, Jesus, Gündoğan, Mahrez, Otamendi, Walker
Trener:
Liverpool F.C.:
Alisson – Alexander-Arnold, Lovren, V. van Dijk, Robertson – Wijnaldum (87. Sturridge), Henderson (C), Milner (59. Fabinho) – M. Salah, Firmino, Mané (77. Shaqiri)
Zmiany:
Mignolet – Fabinho, Keïta, Lallana, Shaqiri, Sturridge, Moreno
Trener:
Ederson – Danilo, Stones, Kompany (C) (89. Otamendi), Laporte (88. Walker) – B. Silva, Fernandinho, D. Silva (65. Gündoğan) – Sterling, Agüero, Sané
Zmiany:
Muric – De Bruyne, Jesus, Gündoğan, Mahrez, Otamendi, Walker
Trener:
Liverpool F.C.:
Alisson – Alexander-Arnold, Lovren, V. van Dijk, Robertson – Wijnaldum (87. Sturridge), Henderson (C), Milner (59. Fabinho) – M. Salah, Firmino, Mané (77. Shaqiri)
Zmiany:
Mignolet – Fabinho, Keïta, Lallana, Shaqiri, Sturridge, Moreno
Trener:
Sędziowie:
Główny: Anthony Taylor
Boczni: Gary Beswick, Adam Nunn
Techniczny: Martin Atkinson
Widownia:
Znów wychodzą na prowadzenie "The Citizens"! Sterling kapitalnie przedarł się środkiem boiska, gdzie miał zaskakująco dużo miejsca! Anglik przytomnie podaje na lewo do niepilnowanego LEROYA SANÉ, a Niemiec płaskim strzałem z lewej nogi nie daje szans Alissonowi! 2:1!
Wreszcie doprowadzają do wyrównania "The Reds"! Alexander-Arnold kapitalnie centruje z prawego skrzydła na dalszy słupek do wbiegającego tam Robertsona! Szkot przytomnie zagrywa wzdłuż bramki do niepilnowanego ROBERTO FIRMINO, a ten "szczupakiem" z czterech metrów nie mógł się pomylić! 1:1!
Zdołali jeszcze przed przerwą otworzyć wynik tego spotkania gospodarze! Bernardo efektownie zgarnął piłkę przed polem karnym i zbiegł na skrzydło, skąd zacentrował na bliższy słupek! Tam stał SERGIO AGÜERO i po idealnym przyjęciu huknął z prostego podbicia pod poprzeczkę! Zaskoczony Alisson i jest 1:0!
Manchester City F.C.:
Ederson – Danilo, Kompany (C), Stones, Laporte – Bernardo Silva, Fernandinho, David Silva – Sane, Aguero, Sterling
Liverpool F.C.:
Alisson – Alexander-Arnold, Van Dijk, Lovren, Robertson – Wijnaldum, Henderson (C), Milner – Salah, Firmino, Mane
Z kolei ekipa z Anfield w minionych rozgrywkach zapamiętana została głównie z tego, że zameldowała się w finale Ligi Mistrzów, gdzie uległa Realowi Madryt. W Premier League udało się zająć bardzo dobre czwarte miejsce, jednak w tym sezonie liverpoolczycy mają chrapkę na zdecydowanie więcej. Po solidnych i konkretnych wzmocnieniach nastawiono się na walkę o najwyższy cel jakim jest mistrzostwo Anglii. Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem, gdyż "The Reds" są niesamowicie mocnym zespołem. Dość powiedzieć, że na dwadzieścia meczów nie przegrali ani jednego i tylko trzy zremisowali. Jurgen Klopp stworzył maszynę do wygrywania i nie ma wątpliwości, że na ten moment to jego ekipa jest głównym faworytem do zatriumfowania w Premier League. Jak już wspominaliśmy niżej aktualnie Mo Salah i jego koledzy mają siedem "oczek" przewagi nad drugim Manchesterem City.
"The Citizens" po tym jak w minionym sezonie zdeklasowali resztę stawki w Anglii i bez żadnych problemów sięgnęli po koronę mistrzowską, w tym mieli dokładnie taki same zamiary. Wszystko szło zgodnie z planem aż do początku grudnia. Wtedy to niespodziewanie przegrali z Chelsea, co rozpoczęło wyraźny kryzys. Mimo zwycięstwa z Evertonem, w kolejnych dwóch meczach "Obywatele" ulegli najpierw Crystal Palace, a następnie Leicester City. Te trzy porażki sprawiły, że atmosfera zaczęła się robić nieciekawa, gdyż nie dość, że dali się wyprzedzić Liverpoolowi to jeszcze dogonił ich Tottenham. Na całe szczęście dla Pepa Guardioli i jego podopiecznych "Koguty" potknęły się z Wolverhampton, a oni zwyciężyli z Southampton, co pozwoliło powrócić na drugie miejsce. Aktualnie City do "The Reds" traci siedem punktów, więc w czwartek triumf jest dla nich obowiązkiem.