Witamy w transmisji online. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:45.

Powoli zbliżamy się do końca sezonu ligowego, co oznacza, że czas na ostateczne rozstrzygnięcia! W 34 kolejce czeka nas niewątpliwie hit, w którym zmierzą się ze sobą Tottenham i Manchester City. Te ekipy zawsze gwarantują najwyższy poziom, więc czekamy już z niecierpliwością!

Tottenham Hotspur F.C.

Podopieczni Mauricio Pochettino po bardzo udanym poprzednim sezonie, który zakończyli wicemistrzostwem kraju mieli równie ambitne plany na kolejne rozgrywki. Wszyscy zastanawiali się czy podołają oni wyzwaniu, lecz jak się okazało "Koguty" wskoczyły już na najwyższy poziom i stały się silną ekipą w Europie. Aktualnie plasują się oni na mocnej czwartej lokacie w tabeli i niżej prawdopodobnie już nie spadną, ponieważ nad piątą Chelsea mają dziesięć punktów przewagi. Zespół z Wembley może jeszcze wyprzedzić Liverpool, który ma taką samą zdobycz, ale mecz więcej. Jeśli chodzi o pozostałe puchary to Tottenham jest jeszcze w półfinale Pucharu Anglii, natomiast już w 1/8 finału odpadł zarówno w Pucharze Carabao jak i Lidze Mistrzów, co na pewno jest sporym rozczarowaniem. Wydaje się, jednak, że "Spurs" rosną z sezonu na sezon, a dodatkowo od sierpnia wrócą na swój stadion, a to może ich jeszcze tylko wzmocnić.

Manchester City F.C.

"Obywatele" wreszcie już raczej na sto procent dopną swego celu jakim było odzyskanie mistrzostwa Anglii. Pep Guardiola po niezłym pierwszym sezonie teraz w końcu znalazł sposób na wszystkich rywali i totalnie ich zdominował na ligowym podwórku. Na ten moment jego podopieczni mają aż trzynaście punktów przewagi nad drugim Manchesterem United i wydaje się niemal pewnym, że nie ma szans na roztrwonienie tej zdobyczy. "The Citizens" mogą pochwalić się niesamowitymi statystykami bowiem w trzydziestu dwóch meczach zremisowali tylko trzy razy i dwukrotnie doznali porażki. Poza osiągnięciami w Premier League ekipie z Etihad Stadium udało się zdobyć trofeum Carabao Cup i wyraźnie mieli oni chrapkę na poczwórną koronę. Rzeczywistość okazała się, jednak brutalna gdyż w Pucharze Anglii niespodziewanie odpadli z Wigan, a w Lidze Mistrzów zostali przechytrzeni przez ligowego przeciwnika – Liverpool. Tym samym z czterech trofeów zrobią się tylko dwa.

Pierwsze spotkanie pomiędzy Tottenhamem, a Manchesterem City w tym sezonie odbyło się w połowie grudnia 2017 roku. Oczywiście gospodarzami byli wtedy "Obywatele". Spodziewaliśmy się wyrównanego widowiska, które rozstrzygnie się w detalach, a tymczasem okazało się zupełnie inaczej. Podopieczni Pepa Guardioli totalnie zdominowali przyjezdnych zarówno jeśli chodzi o gole jak i panowanie nad boiskowym wydarzeniami. Do przerwy co prawda miejscowi prowadzili tylko 1:0 po trafieniu Ilkaya Gundogana, jednak w drugiej połowie bramki dołożyli jeszcze Kevin De Bruyne i Raheem Sterling (dwie). "Koguty" było stać tylko na honorowego gola zdobytego w doliczonym czasie gry przez Christiana Eriksena. Końcowy wynik to 4:1 i teraz na pewno będą chcieli odegrać się za tamtą klęskę londyńczycy.

Aktualna forma obu zespołów jest diametralnie inna i co może zaskakiwać w znacznie lepszej znajdują się "Koguty". Patrząc na wszystkie rozgrywki od 3 marca, kiedy to ulegli Juventusowi, notują oni same zwycięstwa. Natomiast jeśli chodzi o samą ligę to wydaje się to aż nieprawdopodobne, ale ostatnia porażka londyńczyków miała miejsce w opisywanym poniżej starciu, a więc 16 grudnia (!).

"The Citizens" z kolei notują wyraźny dołek, co zbiegło się z czasem z najważniejszymi rozstrzygnięciami. W tym momencie notują oni serię trzech meczów z rzędu przegranych, ulegając dwukrotnie Liverpoolowi w Lidze Mistrzów i ponosząc klęskę w derbach Manchesteru w Premier League. Tak fatalnej negatywnej passy Guardiola nie miał od dawien dawna i musi on jak najszybciej pozbierać swój zespół, który na pewno ma nadszarpniętą psychikę.

Na relację z tego świetnie zapowiadającego się starcia zapraszamy bardzo serdecznie w sobotni wieczór na godzinę 20:45. Jesteśmy wręcz pewni, że będzie się działo na Wembley i nie pożałują Państwo odwiedzin u nas. Tottenham czy Manchester? Tego dowiemy się już niedługo! Do usłyszenia na lajfach!

Wyjściowe jedenastki obu drużyn:

Tottenham Hotspur F.C.:
Lloris (C) – Trippier, D. Sánchez, Vertonghen, Davies – Dier, Dembélé – Eriksen, Alli, Lamela – Kane

Manchester City F.C.:
Ederson – Walker, Laporte, Kompany (C), Delph – Gündoğan, D. Silva, De Bruyne – Sterling, Jesus, Sané

Długie zagranie od Walkera do rozpędzonego Sterlinga. Wyszedł z bramki Lloris poza pole karne i udało mu się oddalić zagrożenie.

Sane wyzwał na pojedynek stojącego naprzeciw niego Trippiera. Anglik popisał się ładnym wślizgiem tym samym powstrzymując Niemca.

Dobrze współpracuje jak na razie Silva ze Sterlingiem. Jak na razie ich współpraca nieźle się układa i to głównie na prawej stronie jest groźnie.

O wiele lepiej w to spotkanie weszli podopieczni Pepa Guardioli. To oni praktycznie wciąż mają piłkę przy swoich nogach i nie pozwalają na wiele rywalom.

Silva świetnie przedarł się lewym skrzydłem i przytomnie wycofał do nadbiegającego De Bruyne. Tego w ostatniej chwili uprzedza wracający Alli.

Zupełnie nie popisał się teraz Dembele, który najpierw zaliczył odbiór a po chwili popisał się niecelnym podaniem do kolegi. Szkoda bo mogła być ciekawa kontra.

Alli po swoim dryblingu wywalczył rzut rożny dla swojego zespołu. Pomimo tego niewiele wydarzyło się w okolicach bramki Edersona.

Kolejny raz ciekawie pograł Silva ze Sterlingiem. Anglik zrobił sobie trochę miejsca i przymierzył w kierunku okienka bramki nieznacznie pudłując.

Nie popisał się teraz Kompany. Jego dalekie zagranie w poszukiwaniu Gabriela Jesusa było zupełnie nieudane. Spokojna interwencja Sancheza.

Sterling dryblował na pełnej szybkości na prawym skrzydle i w końcowej fazie udało mu się nabić Daviesa. Będzie korner.

Przy tym rzucie rożnym zabrakło zrozumienia przyjezdnym. Tottenham szukał kontry, ale przeczytał to wychodzący Ederson.

Jak na razie zupełnie bezradni są londyńczycy. Przeciwnicy totalnie ich zdominowali czego raczej się nie spodziewaliśmy.

Wysoki pressing spóźnionego Sane kończy się nadepnięciem Sane na stopę Trippiera. Widział to sędzia i słusznie odgwizdał przewinienie.

Bardzo duży ścisk panuje w kole środkowym boiska. Tam trzeba być bezbłędnym, ponieważ od razu wykorzystują to czujni przeciwnicy.

Rozciągnięcie na prawo do Trippiera, który od razu zacentrował w poszukiwaniu Kane. Z tą wrzutką poradził sobie w miarę spokojnie Laporte.

Bardzo sprytnie w kole środkowym zachował się De Bruyne. Poczekał on na wejście barkiem Diera i dał arbitrowi pretekst do użycia gwizdka.

Sane sprytnie wycofuje piłkę na jedenasty metr do Sterlinga! Tego od tyłu atakuje Dembele, zaliczając perfekcyjny odbiór.

Sterling wpadł w pole karne i dograł przed szesnastkę do Gundogana. Jego uderzenie bardzo dobrze blokuje Sanchez.

Wydawało się, że otrząsnęli się z ciężkiego początku gospodarze, lecz teraz znów przycisnęli gracze z Manchesteru. Zobaczymy czy w końcu strzelą oni gola.

Trzeba przyznać, że to trafienie dla gości od dawna wisiało w powietrzu. W końcu udało im się i będą grali teraz na większym luzie.

Kompany po starciu z Daviesem upadł na murawę. Walijczyk bardzo brzydko zaatakował Belga w piszczel i ten miał do niego sporo pretensji.

Rozpędzony lewym skrzydłem Sane na pełnej szybkości wbiegł w pole karne. Szukał płaskim podaniem swoich kolegów, ale dobrze zainterweniował Sanchez.

Widać, że zaczynają się frustrować podopieczni Mauricio Pochettino. Pojawiają się coraz częstsze faule, które nie należą do najprzyjemniejszych.

Lamela ładnie zszedł z prawej strony do środka i momentalnie przymierzył z dystansu. Jego próba po ziemi nie stworzyła zagrożenia Edersonowi.

Pomimo dwubramkowego prowadzenia nie spuszczają z tonu "The Citizens". Widać, że mocno zależy im na kolejnych trafieniach.

Nie popisali się przy rzucie rożnym przyjezdni. Chcieli oni rozegrać go niekonwencjonalnie, jednak wszystko doskonale przeczytał Dembele.

Nie mają zbytnio pomysłu na przełamanie defensywy rywali "Koguty". Często szukają prostopadłych podań, którym brakuje jednak dokładności.

Uruchomiony Davies dośrodkowuje w pełnym biegu z lewego skrzydła. Wysoko wyskoczył Kane i Alli, ale żaden z niech nie sięgnął futbolówki.

Lamela teatralnie rzucił się po kontakcie z Kompanym. Argentyńczyk ewidentnie szukał rzutu karnego, ale nie mógł dać się nabrać sędzia.

Uspokoili teraz nieco grę podopieczni Pepa Guardioli. Nawet gdy zaatakują ich pressingiem rywale "Obywatele" nic sobie z tego nie robią.

Sterling poradził sobie z Daviesem, który delikatnie go podciął. Arbiter błyskawicznie odgwizdał przewinienie dla graczy z Manchesteru.

Do rzutu wolnego podszedł Sane. Niemiec miał niezłą pozycję, ale fatalnie przestrzelił, a na trybunach rozległ się krzyk zadowolenia.

Wyraźnie poczuli wiatr w żagle miejscowi. Raz po raz suną oni z kolejnymi atakami na bramkę przyjezdnych. Ożywili się także kibice.

Nie popisał się teraz Lamela, który przy wykonaniu rzutu rożnego kopnął futbolówkę tak, że ta wyszła poza linię końcową.

Lamela ładnie przedostał się prawym skrzydłem i w kluczowym momencie niecelnie obsłużył Kane. Zepsuł to Argentyńczyk.

Sędzia dorzuca dwie dodatkowe minuty do pierwszej części.

Laporte mocno naciskał zastawiającego się Eriksena. W końcu padł na murawę Duńczyk i sędzia boczny zasygnalizował przewinienie.

Eriksena bardzo ostro dośrodkowuje w okolice piątego metra! Tam udane piąstkowanie zaliczył Ederson, a po chwili arbiter asystent dostrzegł spalonego.

Silva wypuszcza na lewym skrzydle Sane, który z nieprzygotowanej pozycji zacentrował. Po drodze nabił Trippiera i wyłapał piłkę Lloris.

Kane za szybko wystartował na wolne pole i wpadł w pułapkę ofsajdową. Swoją akcję będą budować przyjezdni z Manchesteru.

Lamela dryblował przy linii bocznej pomiędzy Delphem, a Sane. Argentyńczyk był bliski powodzenia, ale ostatecznie wywalczył aut.

Bardzo ambitnie rozpoczęli drugą część podopieczni Mauricio Pochettino. Widać, że chcą oni jak najszybciej doprowadzić do wyrównania.

Drobnego urazu po starciu z jednym z rywali doznał Alli. Anglik po szybki otrzymaniu pomocy medycznej od razu powrócił na boisko.

Laporte wyraźnie przekracza teraz przepisy, powalając na murawę Kane. Sędzia był blisko i przyznał rzut wolny Tottenhamowi.

Tym razem faul popełnia Dier, który wysoko wyszedł do dryblującego Delpha. Lewy obrońca bardzo łatwo zwiódł swojego rodaka.

Davies świetnie centruje z lewego skrzydła w szesnastkę do Kane. Ten wysoko się wybił, lecz zabrakło mu trochę by sięgnąć piłkę.

Leży na boisku teraz Gabriel Jesus. Brazylijczyk wyraźnie był zamroczony i potrzebował dłuższej chwili by dojść do siebie.

Przetrwali okres przewagi przyjezdni. Teraz mądrze uspokoili grę i wymieniają kolejne podania w okolicach koła środkowego.

Niewiele dzieje się w ostatnich minutach na murawie. Chyba łapią oddech obie drużyny i za chwilę znów przyspieszą tempo.

Sane zagubił się w dryblingu przy linii bocznej. Tam Trippierowi pomógł Eriksen i razem powstrzymali Niemca.

Silva rozpędził się lewą flanką i płasko podał na piętnasty metr do Sterlinga! Ten przełożył sobie jeszcze piłkę na lewą nogę, a co chwili jego strzał po rykoszecie wyłapał Lloris.

Eriksen doskonale dośrodkował ze stałego fragmentu gry w okolice piątego metra! Na jego nieszczęście żaden z kolegów nie potrafił wygrać główki.

Ładnie z kontratakiem ruszył Vertonghem i dokładnie zagrał do Eriksena. Ten szukał jeszcze Kane, ale przeczytał to Walker.

Uderzenie De Bruyne z rzutu wolnego z dużego dystansu trafia prosto w mur. Zupełnie nieudana próba belgijskiego pomocnika.

Son trochę na siłę wykonał wrzutkę z lewego skrzydła. Tam było jednak za dużo rywali i to nie miało prawa się udać.

Wyglądają na bardzo pewnych siebie podopieczni Pepa Guardioli. Spokojnie kontrolują oni boiskowe wydarzenia i wydaje się, że nic złego się im już nie stanie.

Podłączający się do ataku Dier dośrodkowuje w kierunku Kane. Ten po raz kolejny był dobrze pilnowany i nie miał szans na zgarnięcie piłki.

Ciekawa kontra wypracowana przez Bernardo Silvę. Portugalczyk uruchamia Sterlinga, który wpadł w pole karne i tam nadział się na Sancheza do spółki z Vertonghenem.

Niewiele dzieje się już na placu gry. "Obywatelom" zupełnie się już nie spieszy i podają sobie futbolówkę na własnej połowie.

Błąd Kompany'ego wykorzystał Lucas Moura, który zagrał do Alliego. Ten przymierzył w kierunku okienka bramki, ale naprawił swój błąd kapitan City.

Rzut rożny dla Tottenhamu nie sprawił żadnego zagrożenia bramce Edersona, gdyż Brazylijczyk pewnie wyłapał szybującą futbolówkę.

Son znalazł sobie trochę miejsca przed polem karnym rywali i spróbował swoich sił z dystansu. Jego próba odbiła się od jednego z rywali, a po chwili przejął piłkę Walker.

Zagranie górą do osamotnionego Sterlinga. Ten ścigał się z Sanchezem i zdaniem arbitra przepisy przekroczył angielski skrzydłowy.

Płaskie dośrodkowanie Sissoko do Kane zostało idealnie przeczytane przez Kompany'ego. Dobra interwencja belgijskiego obrońcy.

Lucas Moura popisał się efektownym dryblingiem na prawej stronie i przytomnie podał przed szesnastkę do Eriksena! Duńczyk uderzył po ziemi prosto w Edersona.

Arbiter dolicza cztery dodatkowe minuty do regulaminowych dziewięćdziesięciu.

Głośno świętują na trybunach kibice "The Citizens". W ostatnich minutach słychać właściwie tylko ich chóralne śpiewy.

Zupełnie nieudana centra Diera z prawej strony. Anglik fatalnie dośrodkował w poszukiwaniu Kane, który w tym meczu praktycznie nie istnieje.